

Opowiada przekazujący to: Przeto skrytymi drzwiami wyszli obaj z pałacu i ruszyli w podróż. Wędrowali aż po zmierzch, potem legli na noc zasmuceni.Wczesnym rankiem ruszyli dalej. Znów wędrowali przez cały dzień, aż trafili na pełną roślin i drzew łąkę nad samym morzem. Tam siedli iżby pomówić o nieszczęściu, które na nich spadło. Gdy tak rozmawiali, usłyszeli nagle krzyk i przerażające wycie, które dotarły do nich z głębi morza. zadrżeli ze strachu i uznali,że niebo runęło na ziemię. Lecz woda morska roztąpiła się i wydobył się z niej czarny słup coraz wyżej rosnący, aż do chmur na niebie.Szahijar i Szahzaman ze strachu poderwali się, uciekli, wspięli się na wysokie drzewo, ukryli się w jego koronie i pozostali pod osłoną liści.i znów z zerknęli na ów czarny słup i…o zgrozo!Słup wędrował po wodzie i na przełaj przez morze sunął ku nim! Kiedy dotarł do brzegu i wspiął się na łąkę, Szahrijar i Szahzaman znowu nań spojrzeli.W tejże chwili słup przemienił się w czarnego ifrita, który na głowie niósł wielki szklany kufer o czterech stalowych zamkach.Ifrit wyszedł z wody, pozostawił za sobą łąkęi zatrzymał się właśnie pod drzewem, na którym siedzieli obaj królowie. Gdy się tam znalazł, postawił szklany kufer przed sobą na ziemi, wyjął cztery klucze i otworzył zamki kufra. Wydostał zeń młodą niewiastę o cudownych kształtach, dziewczę obdarzone doskonałą postacią, urokliwym uśmiechem i twarzą tak nadobną jak półksiężyc.Wydobył ją z kufra, posadził pod drzewem, spojrzał na nią i rzekł: ,,O! pani wszystkich szlachetnie urodzonych niewiast, o! ty któraś jest moją zdobyczą z nocy poślubnej, chciałbym pospać.” Po tych słowach ifrit złożył głowę na kolanach dziewczęcia, wyciągnął nogi aż sięgnęły wody, i zasnął, potem już chrapałi posapywał.Dziewczę zaś uniosło w głowę w stronę drzewa i rozejrzało się, i przypadkiem wypatrzyło królów Szahrijara i Szahzanana. I natychmiast ujęła ta dziewczyna głowę ifrita i ułożyła ją na ziemi. To uczyniwszy, podniosła się, stanęła pod drzewem i jęła dawać znaki obu mężczyznom: ,,Zejdźcie ku mnie, ale ostrożnie!”” Gdy tamci dwaj spostrzegli się, iż wypatrzyła ich, obu ogarnął strach.Zwrócili się do niej z błaganiem, w imię Pana niebieskiego, iżby nie musieli schodzić z drzewa. Ona zasię rzekła: Jednak musicie zejść ku mnie!”. Dali jej znakami do zrozumienia:,,Wszak ten śpiący jest nieprzyjacielem ludzi! Na Boga, daj nam spokój!” Musicie zejść! -zażądała – jeśli nie zejdziecie ku mnie, obudzę ifrita i poproszę, aby was uśmiercił!” Ponownie jęła dawać znaki ręką i nie odstąpiła.Oni zaś jęli schodzić nader ostrożnie z drzewa, aż wreszcie stanęli przed nią. Niewiasta legła wówczas na wznak, rozchyliła uda i rzekła: Połączcie się ze mnąi zaspokójcie mą chuć, iżbym nie obudziła ifrita i nie zażądała waszej śmierci! ,,Na Boga, tylko nie to, pani!– odparli. – Jesteśmy wystraszeni, przeraził nas ten ifrit,zechciej, prosimy, oszczedzić nam takiej sprawy!”.Lecz dziewczę powtórzyło: Nie ma sposobu, żebyście to mogli ominąć! – i dalej narzucając się im przysięgła:– Na Boga, który rozpostarł niebiosa! Jeśli tego nieuczynicie, obudzę mojego małżonka ifrita i rozkażę mu zabić was obu i utopić tu w morzu!” Tak bardzo przy tym obstawała, iż królom przyszło wyrzec się oporui posiedli ją, pierwej starszy, potem zaś młodszy.

Gdy uczynili, co należało i wstali, rzekła do nich:,, Dajcie mi swoje pierścienie!”. Wydostała ukrytą w odzieniu sakiewkę, otworzyła ją i wysypała jej zawartość. wypadło dziewiędzięsiąt osiem pierścieni o rozmaitych barwach i kształtach. ,,Czy wiecie co to za pierścienie?” zapytała. ,,Nie!” odrzekli. Wyjaśniła: ,, Wszyscy właściciele tych pierścieni pokładali się ze mną i od każdego, który spełnił mą wolę, wzięłam pierścień. Otoi wy dwaj spaliście ze mną, oddajcie mi przeto waszepierścienie iżbym je dołączyła do tamtych i miała ich właśnie sto. Posiadło mnie tedy stu mężczyzn, na przekór paskudnemu ifrytowi, albowiem ten rogacz uwięził mnie w kufrze o czterech zamkach. W głębi rozbuchaneego, burzącego się morza przetrzymuje mnie ten ifrit w niewoli, w zamknięciu ,iżbym pozostawała cnotliwą dziewicą. Nie wiedział on wszelako, że los przeznaczył mi co innego i że nic losu nie powstrzyma. Kiedy niewiasta czegoś pragnie, nikt nie zdoła się jej sprzeciwić.Gdy obaj królowie, Szahrijar i Szahzaman, usłyszeli słowa dziewczęcia zdziwili się wielce.,,O Boże, o Boże!” zawołali i urzeczeni tym pokłonili. ,,Nie masz siły ni mocy prócz tej, którą posiada Bóg Wszechmogący! zaiste słusznie rzecze Koran,iż potworna jest wasza niewieścia przewrotność.”

PoprzedniPoprzedni wpis:Magiczna Lu – Ewangelia TomaszaDalejNastępny wpis:Szalony Wujo- Rozmowa pękniętych luster czyli pamiętnik alkoholika.Blog na WordPress.com. Autor motywu: WordPress.com.
Po czym obaj zdjęli pierścienie I dali jej. Przyjęła jei wszystkie włożyła na powrót do sakiewki. Potem się odwróciła i znowu usiadła obok ifrita, ułożyła jego głowę na swychch kolanach, tak jak wcześniej i znakami dała tamtym do zrozumienia: Znikajciei odejdźcie w swoją stronę, iżbym go nie obudziła.”Autor opowieści rzecze: Wobec tego królowie wycofali się spiesznie i ruszyli w dalszą drogę.,,Szahzamanie, bracie mój – w te słowa zwrócił się do swego brata Szahrijar – teraz przyjrzyj się temu nieszczęściu! Zda się ono, przebóg, jeszcze gorszym niżeli nasze! On jest dżinem i uprowadził dziewczę, które przeżywało swą noc poślubną, uwięził w je szklanym szklanym kufrze, zabezpieczył kufer czterema zamkami i zatopił go w odmętach morza. Mniemał pewno, iż takim sposobem ustrzeże niewiastę od jej losy i wyroku Opatrzności. Czyż nie przekonałeś się jednak? Posiadło ją już dziewiędziesięciu ośmiu mężczyzn, a my dwaj, ja i ty, sprawiliśmy, iż osiągnęła liczbę stu. Jedźmy tedy, mój bracie, powrócimy do naszych królestw i naszych miast. Odtąd nie zapragniemy już nigdy poślubić żadnej niewiasty. Ja zaś pokażę ci, co zamierzam uczynić!”Opowiadający to rzecze: Obrócili się obaj na pięciei ruszyli z powrotem tą samą drogą, którą przybyli. Podróżowali do późnej nocy, o świcie trzeciego dnia znaleźli się w obozie, przemknęli do swoich namiotów, a potem znów zajęli królewski tron. Szambelani, doradcy, emirowie i wezyrowie stawili się przed obliczem króla Szahrijara, ten zaś ogłosił nakazy i zakazy, po czym wspaniałomyślnie obdarzył tego i owego szatami, które świadczyły o ich dostojeństwie, oraz innymi podarkami.To uczyniwszy, zarządził powrótu do miasta. Podążył do swego pałacu i wydał wielkiemu wezyrowi – ojcu wspomnianych już dwojga dziewcząt, Dinazarady i Szeherezady -taki oto rozkaz: ,,Zabierz moją małżonkę, tę tutaj, i zabij ją!” Wyrzekłszy te słowa, król wszedł osobiście do jej komnaty, spętał swą małżonkę i przekazał ją wezyrowi, ów zaś wyprowadził niewiastę i dokonał stracenia. Następnie król Szahrijar wyjął miecz z pochwy, niczym burza przeszedł przez pałac, przez swoje komnaty, pozabijał wszystkie niewolnice i służki, po czym tamte zastąpił innymi. A następnie przysiągł samemu sobie, że w przyszłości poślubi niewiastę na jedną tylko noc i nazajutrz uśmierci tę małżonkę, iżby się ustrzec przed jej złośliwą przewrotnością, albowiem jak stwierdził: ,,Nie masz na całym świecie ani jednej przyzwoitej niewiasty!”Następnie wyposażył na podróż swojego brata Szahzamana i obdarowanego podarkami, kosztownościami, pieniędzmi i obfitością innych rzeczy odesłał do swojego królestwa. Ten pożegnał się z Szahrijarem i ruszył w drogę do swojego kraju.Autor opowieści rzecze: Szahrijar zasiadł na tronie i rozkazał wezyrowi, ojcu obu dziewcząt, iżby ów zaślubił mu jedną z córek emirów. Wezyr udał się do emirów, uprosił aby któryś przeznaczył jedną z córek na oblubienicę królowi, po czym Szahrijar wstąpił w związki małżeńskie z nią i zaspokajają swą chuć, póki się nie nasycił. Nazajutrz, skoro świt, rozkazał wezyrowi uśmiercić ową niewiastę. Następnej nocy pojął inne dziewczę, córkę jednego z dowódców, połączył się z nią, a rano wydał wezyrowi rozkaz uśmiercenia jej. Wezyr nie śmiał się sprzeciwić i zabijł tę niewiastę.Na trzecią noc pojął król córkę kupca z tegoż miasta, pozostał z nią do świtu, rozkazał ją wezyrowi uśmiercići ów uczynił to.Opowiadacz rzecze: Od tamtej pory Szahrijar obcował noc w noc z nowym dziewczęcięm, już to z córką kupca, już to panną pośród pospólstwa, spędzał noc z wybranką i nazajutrz kazał ją zabić. Tak poczynał sobie król, aż pozostało niewiele dziewcząt, rozlegał się zgodny płacz matek, nastąpił sprzeciw niewiast, a także ich rodziców, i wszyscy ci ludzie głośno przeklinali władcę, życzyli mu najgorszych nieszczęść, skarżyli się nań Stwórcy niebios i błagali o pomoc Tego, który zwykł wysłuchiwać każdego głosu i spełniać wszystkie prośby.Opowiada ów, który to właśnie przekazuje: Otóż wezyr, przymuszony do nieustannego zabijania dziewcząt, sam miał dwie córki: starszą imieniem Szeherezada, młodsza zaś zwała się Dinarazada. Starsza, Szeherezada, przeczytała wiele ksiąg, dzieł pisarskich, filozoficznych oraz medycznych. Umiała wygłaszać wiersze z pamięci i z upodobaniem wczytywała się w opowieści mówiące o dawnych dziejach. Poznawała wszelkiego rodzaju sławne cytaty, wypowiedzi oraz myśli mądrych sędziów i królów. Innymi słowy, była osobą mądrą, pojętną, roztropną i ukształconą, miała za sobą dużo ksiąg przeczytanych i niejedno zgłębiła.Autor opowieści rzecze: ,,Drogi ojcze – oznajmiła pewnego dnia – w mojej głowie powstał z sekretny plan, w który pragnę cię wtajemniczyć.” Cóż to takiego?” zaciekawił się ojciec. ,,Chciałabym – wyznała iżbyś wydał mnie za króla Szahrijara. Albo zdołam uratować cały świat przed nim, albo poniosę klęskę i umrę, a wtedy spotka mnie takiż los, jak te, które już poniosły klęskę i umarły wcześniej.”Usłyszawszy słowa córki, wezyr wpadł w gniew.,,Głupia gąsko! – zakrzyczał. – Czyżbyś nie wiedziała, iż król Szahrijar przysiągł, że w żadnym dziewczęciem nie spędzi więcej czasu niźli jedną noc i każdą nazajutrz uśmierci? Jeśli zaprowadzę cię doń, to będzie obcował z tobą przez jedną noc, następnego dnia zaś wyda rozkaz uśmiercenia ciebie! Wypadnie mi tedy zabić cię nazajutrz własnymi rękoma, nie mogę wszak nie spełnić jego woli.” A jednak musisz mnie zaprowadzić do króla, ojcze, nie sposób przed tym się uchronić!– powtórzyła córka i dodała: – Cóż, niechaj mnie król!”,,Co w ciebie wstąpiło, że chcesz się narazić na śmiertelne niebezpieczeństwo?” zapytał ojciec. ,,Drogi ojcze – zaczęła znów córka – musisz mnie koniecznie doń zaprowadzić, to moje ostatnie słowo, a po nim nastąpi śmiały czyn!”Jej ojciec, wezyr, wpadł w gniew. ,,Czyżbyś, córeczko– zdziwił się – nie znała przysłowia: Kto nie wie, co czynić należy, ten rychło ku swej zgubie pobieży!i jeszcze takiego: Kto skutków nie waży, tego los nie darzy? Jeszcze jedno dobrze znane przysłowie powiada: Choć spokój przeważał w życiu mojem, ja przez ciekawość nie cieszyłem się spokojem. Obawiam się, iż ciebie spotka to samo, czego osioł i byk zaznali za sprawą wieśniaka.” I cóż ów chłop zgotował osłui bykowi?” zapytała córka.Oto historia opowiedziana przez wezyra:
