Ewangelia Tomasza

Ukrzyżowany Jezus jest symbolem absolutnego cierpienia, szczytu cierpienia. Gdy Jezus był na krzyżu, w ostatniej chwili zawahał się. Cierpienia było zbyt wiele. Nie było to zwykłe cierpienie, ból, były to męczarnie, nie tylko fizyczne, ale też głębokie męczarnie psychiczne. Jezus pomyślał: ,,Czy Bóg mnie opuścił? Dlaczego musiało mnie to spotkać? Nie zrobiłem nic złego Dlaczego mnie ukrzyżowano? Po co ten ból, ten krzyż? Dlaczego te męki przytrafiły się mnie?” I zapytał Boga: ,,Dlaczego”?

Musiała to być chwila bardzo głębokiego cierpienia, wstrząsająca wszystkimi posadami, nawet wiarą.Ból był ogromny, wielkie upokorzenie. Ludzie dla których Jezus żył i działał, którym służył, dla których był uzdrowicielem… ci sami ludzie mordowali go i to bez powodu. Jezus zapytał Boga: ,,Dlaczego? Dlaczego mnie to spotkało?” Wtedy nagle zrozumiał dlaczego, ponieważ stał się niezwykle uważny. Będąc na krzyżu osiągnął doskonałą uważność.

Przed tamtą chwilą był Jezusem po niej stał się Chrystusem. W tamtej chwili doszło do całkowitej przemiany. Jezus wcześniej zbliżał się coraz bardziej, ostatni przeskok nastąpił w tamtej chwili. Zniknął Jezus pojawił się Chrystus – nagle doszło do transmutacji.

Co się zdarzyło? Jezus zapytał: ,,Dlaczego muszę tak cierpieć? Czy mnie opuściłeś?” I natychmiast po tych mękach powiedział: Nie, niech będzie wola twoja.” Zaakceptował to wszystko. ,,Dlaczego” było odrzuceniem, bo zadawanie pytań oznacza wątpliwości. Jezus zrozumiał i rzekł: ,,Akceptuję i rozumiem. Niech się dzieje wola twoja, nie moja, bo moja wola będzie niewłaściwa.” Wtedy odprężył się, pozwolił, by wszystko toczyło się swoim rytmem, nastąpiło ostateczne powierzenie. W chwili śmierci, Jezus zaakceptował też śmierć. W tej akceptacji stał się życiem wiecznym, odnalazł klucz. Dlatego mówi: Błogosławiony człowiek, który cierpiał -znalazł życie.

Witamy! Zachęcamy do dzielenia się swoimi przemyśleniami i opiniami. Prosimy o szacunek dla innych uczestników dyskusji.