Europa Środkowo-Wschodnia
Z wyjątkiem Rumunów, Węgrów i Albańczyków prawie wszystkie narody Europy Środkowo-Wschodniej należą do ludu słowiańskiego, który wykształcił tożsamość etniczną około 1500 lat temu. W tym okresie, w V wieku naszej ery, Słowianie zaczęli migrować: przez Europę Wschodnią, na północ do Morza Bałtyckiego, na południe do Morza Adriatyckiego, z Czech daleko na wschód do Oceanu Spokojnego. Osiedlający się na północy Polacy, Białorusini i Rosjanie znaleźli tam płaski, bagnisty krajobraz, poprzecinany szerokimi strumieniami i pokryty śniegiem nawet przez sześć miesięcy w roku.
Grupy etniczne, które osiedliły się w Europie Środkowej (Czesi, Słowacy i Ukraińcy) napotkały w większości bezdrzewny, trawiasty step.
Niektóre plemiona – Bułgarzy i Słowianie Południowi, jak Serbowie, Chorwaci, Słoweńcy i Macedończycy – przeniosły się dalej na południe i korzystały z łagodnego klimatu Adriatyku, Morza Egejskiego i Morza Czarnego, otoczonego przez ośnieżone pasma górskie.
Plemiona Rusi, czyli Rosjan, zmierzające bezpośrednio na wschód, przedzierały się przez gęste lasy bagien i jezior. Według historyka Wasilija Kluczewskiego (1841–1911), aby zrozumieć kulturę słowiańską, trzeba uznać znaczenie rzek, lasów i stepów:
„Las dał Słowianom dęby i świerki do budowy domów,
osiki i brzozy do ogrzewania,
las oświetlił ich chatę brzozowym odłamkiem,
ubrał go w sandały z rafii,
dostarczał talerze i misy,
ofiarowywał mu odzież z futra i skóry oraz karmił go miodem.
I dał mu ochronę przed wrogami”.
Życie w lesie było surowe i niebezpieczne, wilki i niedźwiedzie urządzały zasadzki na ludzi i zwierzęta, niesamowite dźwięki i złowrogie cienie budziły grozę.
Zupełnie inaczej oddziaływały na duszę słowiańską stepy. Ich nieskończona przestrzeń otwierała horyzont marzeń z daleka. Step był bardziej niebezpieczny niż las, ponieważ nie zapewniał ochrony
od koczowników grasujących i przerażających Tatarów mongolskich. Z drugiej strony rzeki miały inny status, jak wyjaśnia Klyuchevsky:
„Słowianie kochali swoją rzekę, żadna inna część kraju nie jest tak czule opiewana w pieśniach ludowych. I nie bez powodu: wskazywała im drogę wraz z jej przebiegiem i należała do miejsca zamieszkania, bo na jej brzegach budowano chaty. Rzeka dostarczała pożywienia i oferowała kupcom doskonały szlak komunikacyjny zarówno latem, jak i zimą. Przyniosła Słowianom porządek i towarzyskość, czyniąc ich braćmi i częścią wspólnoty. Nauczyła ich szanować obce zwyczaje, wymieniać się towarami i doświadczeniami, wynalazkami i dostosowywać się”.
Swoje tajemnice posiadały też rzeki i jeziora. W opanowanym przez demony świecie Słowian duch rzeki szemrał, gdy był zadowolony, i ryczał, gdy był rozgniewany. Ciągły przepływ wody był oznaką witalności, a każda rzeka i jezioro miały swojego męskiego ducha i żeńską nimfę wodną.
KULT RELIGIJNY
Swoją wyjątkową artystyczną doskonałość słowiańskie mity zawdzięczają gawędziarzom, którzy przekazywali ustnie sagi z pokolenia na pokolenie. Ci bardowie, kuglarze i ślepi żebracy byli szczególnie mile widziani w odległych, samotnych osadach w długie zimowe wieczory.
Mity służyły nie tylko zabawianiu zwykłych ludzi, ale również cieszyły się nimi szlachta. Wielu bogatych książąt, aż do samego cara, szczyciło się swoimi dobrymi gawędziarzami. Mówi się, że Iwan Groźny, pierwszy rosyjski car, był wielkim wielbicielem słowiańskich mitów. Na swoim dworze miał trzech niewidomych, którzy na zmianę opowiadali mu historie, które miały go uśpić. Opowieści opowiadane przez nianie potomstwu arystokracji stanowiły materiał do niezliczonych słowiańskich arcydzieł:
(Sadko, Śnieżynka i Złoty Kogut
przez Rimskiego-Korsakowa; Ognisty ptak i Lesacre du printemps Strawińskiego; Rusałka; Dvořáka) .
Ale gawędziarze nie zawsze byli mile widziani.
Car Aleksiej Michajłowicz, ojciec Piotra Wielkiego, kazał aresztować wszystkich narratorów i wyciąć im języki.
Słynny edykt królewski z 1649 r. stwierdza:
„Wielu głupio wierzy w sny i złe oko, słucha śpiewu ptaków, rozpowszechnia zagadki i mity.
Bezsensowną paplaniną i świętowaniem, bluźnierstwem niszczą swoje dusze”.
VODJANOJ
Starożytni Słowianie uważali rzeki, jeziora i morza za ożywione przez ducha, Vodjanoj, ze względu na ich ciągły ruch. Taki wodny demon był stary, brzydki, oślizgły i nosił zieloną brodę. Kontrolował „życie” wody: pijany sprawiał, że przelewała się z brzegów, gdy był zadowolony, prowadził ryby do sieci, a gdy był zły, wzniecał burze, zatapiał statki i topił marynarzy.
Płatek Śniegu
(Snegurochka) była córką
pięknej Wiosny i Dziadka Mroza.
Dorastała w lodowatym królestwie swojego ojca, aż ukończyła 16 lat, kiedy zobaczył ją bóg Słońca Jarilo
roztopił ją.
Zimą jej rodzice spotkali się i pokłócili o los dziewczyny. Matka chciała uwolnić córkę, ale ojciec bał się słońca. Postanowili powierzyć swoje dziecko starszej parze. Tak stało się, że pewnego ranka, gdy dwoje starych ludzi weszło do zaśnieżonego lasu, mężczyzna zbudował ze śniegu „dziewczynę śnieżną”. Ku jego zaskoczeniu usta jej zaczerwieniły się, oczy otworzyły i wyszła prawdziwa, żywa dziewczyna śniegu .
Dziewczyna rosła z godziny na godzinę. Wkrótce wiosenne słońce ogrzało ziemię i zaczęła kiełkować trawa. Ale dziewczyna ukryła się przed słońcem w chłodnym cieniu i wyciągnęła blade ramiona na deszcz.
Pewnego dnia, gdy zbliżało się lato, dziewczyny z wioski zaprosiły Śnieżynkę do zabawy. Niechętnie poszła zbierać kwiaty, śpiewać i tańczyć z chłopcami z wioski. Powstrzymywała się, dopóki Lel, pasterz, nie zagrał dla niej na flecie i nie obracał jej, gdy tańczyli. Od tamtego dnia Lel zakochał się w Snieżynce , ale mimo swej wielkiej miłości nie czuł odwzajemnienia w jej zimnym sercu. W końcu zostawił ją dla innej dziewczyny. W swoim smutku Śniezynka pobiegła do jeziora w środku lasu. Tam poprosiła swoją matkę o ludzkie serce, ponieważ kochanie nawet przez krótką chwilę wydawało jej się cenniejsze niż życie wieczne z lodowatym sercem.
Jej matka zlitowała się nad nią, nałożyła jej na głowę wieniec z lilii wodnych i ostrzegła ją, by ukrywała swoją miłość przed zazdrosnymi spojrzeniami Jarilo.
W drodze powrotnej dziewczyna spotkała Lela i ujawniła mu swoją miłość. W tym momencie jasne słońce wzeszło wyżej, przebijając się przez mgłę i topiąc ostatni śnieg. Promień słońca uderzył dziewczynę i z okrzykiem bólu poprosiła Lel, aby zagrał dla niej po raz ostatni. Gdy grał, jej ciało rozpłynęło się, pozostawiając tylko wieniec.
Życie mija, wyłania się nowe – słońce całuje zmarzniętą ziemię i pozwala kiełkować kwiatom i roślinom. Ale Lel czekał, aż zimowe śniegi przywrócą jego ukochany Płatek Śniegu.
ZAPISYWANIE MITÓW
W przeciwieństwie do Sumerów, Azteków i Greków Słowianie nie pisali swoich mitów. Dopiero po chrystianizacji pod koniec X wieku posługiwali się pismem.
Aleksandrowi Afanasiewowi (1826-1871) zawdzięczamy pierwszy i wciąż niedościgniony zbiór słowiańskich mitów i legend. Olbrzymia praca została opublikowana w ośmiu tomach w latach 1855-1867 i zawierała 640 mitów, legend i opowieści ludowych – największy zbiór, jaki zebrała jedna osoba na świecie. Afanasjew przejął notatki od innych osób. Prosty prawnik z regionu Woroneża stał się jedną z najbardziej wpływowych postaci rosyjskiej kultury narodowej.
Afanasjew rozpoznał ukryte piękno języka chłopskiego w czasach, gdy szlachta słowiańska naśladowała obce mody i mówiła po francusku. Podziwiał jakość muzyczną, poetycki kunszt, poważną, czystą i dziecinną prostotę mitów. Jednak jego twórczość budziła również sprzeciw niektórych środowisk.
Drugie wydanie jego mitów zostało skonfiskowane, a później spalone, Afanasjew został postawiony przed komisją śledczą w Petersburgu. Popadł w niełaskę, stracił pracę i moskiewski dom. Mimo choroby i biedy Afanasjew każdą wolną minutę poświęcał swojej nowej pracy nad poetycką interpretacją natury wśród Słowian.
DUCHY
Gdziekolwiek spojrzeli starożytni Słowianie, widzieli działające duchy dobre, złe lub kapryśne. Wszystkie musiały być traktowani z ostrożnością, ponieważ zwykle kojarzyli się z duchami przodków, a od ich dobrobytu zależało pomyślność domu. Słowianie podtrzymywali pamięć o zmarłych przodkach specjalnymi rytuałami. W niektóre dni do grobów przynoszono jedzenie i rozmawiano tam ze zmarłymi przed podjęciem ważnych decyzji. Wiele bajek podejmuje ten motyw. Tak więc w opowieściach najmłodszy syn jest często leniwy i „głupi”, nagradzany za uhonorowanie zmarłego ojca.W końcu staje się przystojny i sprytny, a także poślubia piękną księżniczkę.
SZTUKA LUDOWA Z PALECH
W miasteczku Palech, 500 km na północny wschód od Moskwy, wykształcił się szczególny styl lakierowania miniatur w stylu ludowym. Miniatury zdobią głównie pudełka i broszki z masy papierowej. Często ukazują sceny z baśni ludowych (Ognisty Ptak, Sadko, Baba Jaga) lub motywy religijne. W katedrze Palecha można zobaczyć imponującą wystawę ikon i obrazów. Do malowania drobno zmielone pigmenty miesza się z żółtkiem jaja, a następnie miesza się z wodą i octem, aby utworzyć emulsję. Dzięki tym farbom tempery jajecznej, które są również używane w malarstwie ikon, obrazy o intensywnych kolorach powstają na przeważnie czarnym tle.
TEORIE AFANASEWA O SYMBOLACH MITOLOGII LUDOWEJ
Aleksander Afanasjew, badając pochodzenie mitów, próbował zrozumieć ukryte w nich znaczenie. Wyjaśniał tajemnicze i fantastyczne moce mitów jako odczucia natury i życia. Trzech ptasich oblubieńców, którzy przybywają na dwór księcia Iwana w towarzystwie grzmotów, trąby powietrznej i błyskawicy w historii Marii Morevny, ucieleśnia deszcz, grzmot i wiatr. Trzy księżniczki, które poślubiają, to Słońce, Księżyc i Gwiazdy. Kiedy niebo pociemniało podczas burzy, zostało to opisane w poetyckim mitycznym języku jako porwanie dziewcząt.
Maria Morieena (Marya „córka morza”) to w rzeczywistości Słońce „kąpiące się” w morzu o świcie i zmierzchu. Potwór Koszczej Bessmertny („nieśmiertelny starzec”), skuty żelaznymi łańcuchami, to chmura burzowa spętana zimowym mrozem. Wiosną, kiedy słońce topi śnieg, pije wodę i nabiera sił. Następnie zrywa kajdany i zabiera ze sobą Marię Moriewnę, zasłaniając Słońce jako chmura.
Książę Iwan to w rzeczywistości Perun, słowiański bóg grzmotów i piorunów. Rozbija chmurę burzową potężnym cięciem miecza i ratuje Słońce, które jest wyprowadzone z ciemności za górami.
WAMPIRY
Wampir jest prawdopodobnie najbardziej znaną istotą wśród demonów słowiańskich mitycznych światów. Wraz z rozprzestrzenianiem się chrześcijaństwa Kościół wykorzystywał starożytne mity o wampirach do walki z heretykami i niechrześcijanami. Ten Znak Kaina został narzucony nonkonformistom, niewierzącym, złodziejom, prostytutkom i innym niepożądanym. Wszyscy ci „nieczyści” ludzie podobno nie zaznali spokoju po śmierci, ale zamiast tego stali się wampirami, wysysając krew swoich ofiar lub uprawiając z nimi seks o północy, powodując, że umierają z konsumpcji lub sami stają się wampirami.
MARIA MORIEWNA
Pewnego dnia, podczas jazdy konnej, książę Iwan spotkał armię Koszczeja, nieśmiertelnego starca , który został pokonany przez królową wojny Marię Moriewnę. Iwan pojechał dalej i spotkał królową. Zakochał się w niej i wzięli ślub. Zanim Maria Moriewna ponownie wyruszyła na wojnę, ostrzegła Iwana, aby nie wchodził do zapieczętowanego pokoju w jej pałacu. Niestety gdy tylko odeszła, Iwan otworzył zakazany pokój i znalazł Koszczeja przykutego łańcuchem w kotle nad płonącym ogniem. Z litości podał mu wodę do picia. Wróciła dawna siła Kashll, zerwał kajdany i uprowadził Iwana do swojego królestwa.
Maria Moriewna postanowiła zdobyć jedynego konia, który mógłby pokonać rumaka Koszczeja. Należał do wiedźmy Baby Jagi, która mieszkała poza krajem. Po drodze musiała przejść przez płonącą rzekę. Ubrana w magiczny szal, który niegdyś należał do Koszczeja, udało jej się przekroczyć płonącą rzekę. Przybywszy do chaty Baby-Jagi, powiedziała wiedźmie, że chce zarobić na jednego z jej koni. Czarownica poprosiła ją, aby przez trzy dni opiekowała się końmi na jej pastwisku, a potem zostanie nagrodzona jednym z najlepszych koni. Gdyby jej się to nie udało, jej glowa zawiśnie na ostatnim palu czaszek . Maria Moriewna zdołała zaopiekować się końmi. Królowa pszczół poradziła jej, aby poszła do stodoły i osiodłała parszywego źrebaka, który tarzał się w błocie. Ten koń potrafił przebiec dookoła świata w jeden dzień. Posłuchała rady i dzięki magicznemu szalowi ponownie przekroczyła płonącą rzekę, a Baba-Jaga wpadła w ogień i została spalona. Maria Moriewna uratowała księcia Iwana i razem uciekli przed Koszczejem na cudownym koniu. Jego koń potknął się w pogoni i zrzucił go na ziemię. Maria zadała mu śmiertelny cios jego własnym mieczem, spaliła jego ciało i rozrzuciła popiół na wietrze. Następnie wróciła do swojego pałacu z księciem Iwanem, aby bawić się na ucztę, na którą został zaproszony zaproszony cały świat.
K0ŚCIEJ NIEŚMIERTELNY
Kościej Nieśmiertelny jako czarny charakter lub demon, jest niezależną słowiańską postacią legendarną. Pomarszczony, nikczemny starzec ma skłonność do porywania pięknych dziewczyn. Podobnie jak w historii Sinobrodego z Europy Zachodniej, jest zwykle przykuty łańcuchem i zamknięty w pokoju przez odważnego wojownika (jak Maria Morewna). Imię Kaszczej wydaje się pochodzić od starosłowiańskiego (oznaczającego „kość”) lub starotureckiego koshchu (więzień). Ciągłe walki między Słowianami a tureckimi koczownikami pozostawiły wiele imion i postaci w słowiańskich mitach.
SMOKI I CZAROWNICE
Afanasjew rozumiał mity Słowian jako modele wyjaśniania sił natury: bohaterami mitów są bogowie słońca, nieba, światła, piorunów i wody. Ich przeciwnikami są bogowie zimy, zimna, burzy, gór i jaskini.
W opowieści o pięknej Wasilisie i Babie-Jadze wiedźma (Baba-Jaga) symbolizuje ciemną chmurę burzową, która chce zgasić światło słoneczne (dziewczynka Wasilisa). Pod koniec opowieści Vasilisa ucieka, a jej wredne przyrodnie siostry i macocha umierają.
Również w opowieściach o smokach słońce jest zasłonięte przez burzowe chmury ze śniegiem i gradem. Ale zawsze kończy się to dobrze, ponieważ słońce niszczy chmury błyskawicami i rozrywa je, zabijając smoka.
W przeciwieństwie do zachodnioeuropejskich mitów i podań ludowych, w słowiańskich pocałunek dziewczyny budzi księcia po pokonaniu przez nią wielkich przeszkód.
Afanasjew widział w tym wiosenne przebudzenie natury, słońce całuje ziemię, budzi ją i ożywia. W swoich badaniach nad mitami nie przywiązywał wagi do samych opowiadaczy, którzy przekazywali sagi. Badanie dróg przekazu nie było dla niego ważne, ponieważ mity, podobnie jak język, były dla niego wynikiem zbiorowej twórczości na przestrzeni wieków.
WASILISA I BABA-JAGA
Dawno, dawno temu żyło stare małżeństwo, które miało piękną córkę o imieniu Vasilisa. Pewnego dnia kobieta źle się poczuła. Przed śmiercią dała córce małą lalkę. Ilekroć będzie potrzebować pomocy, powinna nakarmić lalkę i poprosić ją o radę. Po śmierci żony starzec ożenił się z wdową, która miała dwie własne córki. Wszystkie trzy były zazdrosne o Vasilisę. Pewnego dnia, kiedy starzec poszedł na targ, gdy zapadł zmrok, macocha wysłała Wasilisę do chaty Baby-Jagi, aby pezyniosla wiórki brzozowe, które zapewniały jasność w domu. Baba Jaga była czarownicą, która mieszkała głęboko w ciemnym lesie. Vasilisa schowała lalkę do kieszeni i poszła. Doszła do chaty na kurzej łapce, otoczonej kościanym płotem zwieńczonym czaszkami. Kości udowe tworzyły słupki bramki, kości ramion rygle, a komplet zębów zamek. W tym momencie przyleciała Baba Jaga w swoim moździerzu. Pchnęła naprzód tłuczkiem i wytarła ślady miotłą. Vasilisa poprosiła wiedźmę o wiórki brzozy.
Ta jednak wyjaśniła, że najpierw musi pracować na wióry brzozowe i kazała oddzielić ziarno od łupin i czarny groszek od maku. Z pomocą lalki Vasilisa była w stanie wykonać zadania w dwie noce. Czarownica nie chciała wypuścić Vasilisy, więc dziewczyna musiała uciekać, gdy Baba-Jaga spała. Z płotu podniosła czaszkę ze świecącymi oczami. Uciekając przez las, dogoniła trzech jeźdźców: białego (reprezentującego jasny dzień), czerwonego (wschodzące słońce) i czarnego (ciemną noc). Cała trójka wskazała jej drogę. W domu macocha i przyrodnie siostry wyrwały jej czaszkę z ręki ale świecące oczy spoczęły na tej trójce i spaliły je na popiół, pozostawiając Vasilisę nietkniętą. Zakopała czaszkę głęboko w ziemi i wkrótce na miejscu wyrosły czerwone róże. Odtąd Vasilisa żyła w pokoju i dobrobycie ze swoim ojcem. Nie roztawala się z lalką, którą zawsze nosiła w kieszeni.
BABA JAGA
Czarownica to stara kobieta, która zwykle siedzi na drewnianej ławce lub kamiennym piecu. Ma jedną nogę skrzyżowaną, drugą zwisa, a jej krzywy nos sterczy. Jej chatka obraca się i stoi na kurzych pazurach.
Baba-jaga lata w powietrzu w moździerzu, który napędza tłuczkiem, wywołując straszne burze i pozostawiając po sobie ślad zniszczenia i śmierci. Uwielbia zjadać dzieci. Jednak w niektórych opowieściach jest pomocna. Następnie spełnia swoją dawną mitologiczną funkcję pramatki, ucieleśniając kapłankę miłości i mądrości.
MITY W SZTUCE
Chociaż znane są niektóre imiona bogów starożytnych Słowian, niewiele wiadomo o ich wyglądzie lub kultach, a przedstawienia obrazkowe są rzadkością. Podobnie jak w przypadku muzyki, literatury i sztuki, Cerkwi udało się stłumić wiele ludowych tradycji i mitów. Jednak przez długi czas drewniane chaty zdobiono rzeźbami przedstawiającymi starożytne bóstwa, takie jak słowiańska bogini płodności Mokosz oraz bogini życia i śmierci Baba-Jaga. Szczególną popularnością cieszyły się postacie antropomorficzne i totemiczne: niedźwiedź Micheasz, koza Kosma, lisica Lisa (akuszerka, zielarka, gadatliwa i mądra) oraz młody kogut Pietia.
MATRIARCHALNE WPŁYWY NA MITY SŁOWIAŃSKIE
Bohaterzy mitów słowiańskich są fantazyjni, ale i stereotypowi: to odważni młodzieńcy i niewinne dziewczęta, którym pomagają zwierzęta lub magiczne przedmioty. Smoki, czarownice, czarodzieje i źli królowie to złoczyńcy. Trzy to szczęśliwa liczba i często spotyka się triadę czarownic, zadań, synów, księżniczek, nocy i skorpionów.
Matriarchalny wpływ na słowiańskie mity jest ewidentny, ponieważ kobiety odgrywają ważną rolę. Może to być wojownicza i zwycięska królowa, jak Maria Morevna, mądra dziewczyna, jak piękna Vasilisa lub zaczarowana kobieta, jak gołębica lub księżniczka żaba.
Kiedy zmiany społeczne w trakcie chrystianizacji skierowały uwagę na mężczyzn, władza i wiedza kobiet były coraz bardziej tłumione. Kapłanka stała się nikczemną wiedźmą. Jej specjalna wiedza, połączona z odrobiną magii, wystarczyła, by spalić ją na stosie lub zaciągnąć na śmierć przez konia.
Jednak zmiany społeczne następowały tak wolno, że wiele mitów pozostało nietkniętych przez „nowy prawidłowy sposób myślenia”.
WILKOŁAKI
Za potencjalnego wilkołaka uważano każdego, kto urodził się ze szczególnie rzucającym się w oczy znamieniem, błonami płodowymi pokrywającymi głowę (szczęśliwa czapka) lub kępkami włosów na ciele. Niektóre plemiona postrzegały to jako znak szczęścia, ponieważ dziecko miałoby drugie widzenie i zdolność przemiany w zwierzę lub rybę. Złośliwi współcześni widzieli w tym dziecku krwiożerczego wilka. Wiara ta była tak rozpowszechniona w średniowiecznej Rosji, że w XVI wieku Kościół potępił przesądy dotyczące znamion i kępek włosów oraz ich powiązania z wilkołakami.
DWANAŚCIE MIESIĘCY
W małej wiosce mieszkała kiedyś stara kobieta z córką i pasierbicą.
Kobieta wolała własne dziecko i nigdy nie była zadowolona z pasierbicy.
Pewnego wieczoru, w środku zimy, okrutna macocha otworzyła drzwi chaty i wysłała pasierbicę do lasu po przebiśniegi na jutrzejsze urodziny siostry, mimo że był dopiero styczeń, a przebiśniegi rosną w marcu.
Mała dziewczynka szła przez śnieg, kiedy zobaczyła migotanie światła między drzewami. Poczuła ciepły dym i usłyszała trzask płonących kłód. Nagle znalazła się na polanie. Dwunastu mężczyzn siedziało wokół ogniska i rozmawiało. Trzech z nich było starych, troje w średnim wieku, troje młodych a pozostała trójka prawie dzieci. To było dwanaście miesięcy.
Po tym, jak dziewczyna opowiedziała dlaczego przyszła do lasu, Miesiące naradzali się. Dziewczynę dobrze znali, bo co miesiąc była na dworze, robiła pranie w przeręblu i zbierała drewno w lesie. Postanowili jej pomóc uzbierać przebiśniegi.
Brat Marzec poprosił braci, aby ustąpili mu miejsca na godzinę. Styczeń i Luty zgodzili się chętnie. Nagle pod ich stopami rozłożył się brązowy dywan ziemi i rośliny zakwitły. Ziemia była usiana przebiśniegami. Dziewczyna nazbierała kwiatów cały kosz i pospieszyła z powrotem na polanę, ale nikogo nie zastała.
Pobiegła do domu z kwiatami i opowiedziała swoją historię. Potem przyrodnia siostra pobiegła do zaśnieżonego lasu po jeszcze większy prezent od dwunastu miesięcy. Kiedy podeszła do nich przy ognisku, nie poznali jej. Ze złością odpowiedzieli na jej żądania zamiecią, która ją pochłonęła. Kiedy matka przyszła szukać swojej córki, potknęła się w zaspie śnieżnej i umarła.
Młoda dziewczyna żyła zadowolona w swojej chacie. A podobno powstał tam jeden z najwspanialszych ogrodów, w którym przez cały rok kwitły róże, dojrzewały jagody, rosły obficie jabłka i gruszki., ponieważ dwanaście miesięcy odwiedzało ją każdego dnia w roku.
LESZY
Powszechny jest obraz domu w gęstym, ciemnym lesie zamieszkałym przez liczne, głównie złe duchy. Zwłaszcza Leszy, zły jednooki duch, który dla własnej rozrywki odwraca uwagę ludzi od ścieżki, tak że giną w głębokim lesie. Często pojawia się jako małe, przypominające drzewo stworzenie, ale jest w większości niewidoczny i swoim śpiewem i gwizdami prowadzi podróżników ku zagładzie.
DUSZA I MAGICZNE ZAKLĘCIE
W umyśle Słowian dusza żyła poza ciałem. Dusza oddzielała się od ciała nie tylko w chwili śmierci, ale czasami także podczas snu. Następnie dusze gromadziły się nocą na szczytach gór i walczyły ze sobą. Zwycięstwo przyniosło właścicielowi duszy szczęście, porażka mogła go nigdy nie obudzić. W krajach wschodniosłowiańskich (Rosja, Białoruś i Ukraina) dusza mogła przybrać postać kikimory. Ta brzydka starucha z długimi, rozwianymi włosami mieszkała w domu i podobnie jak irlandzka banshee mogła zwiastować śmierć płaczem.
W niektórych mitach dusze zmarłych gnieździły się w drzewach i roślinach, nadając im cechy ludzkie. Dlatego niektóre drzewa uważano za święte i istniały legendy o gadających lub krwawiących roślinach. Drzewa zostały posadzone jako symbol życia, a kiedy bohater umarł, drzewo, w którym mieszka jego dusza, uschło.
Takie idee przetrwały do dziś. Tak jak wierzymy, że rozbite lustro przynosi pecha, tak w krajach słowiańskich mówi się, że gwizdanie w domu przyciąga diabła, a wraz z nim psoty. Nasze współczesne amulety z pewnością można porównać do magicznych mieczy, stolika czy magicznych garnków ze starych sag.
ZAŚWIATY
Życie pozagrobowe jest często opisywane jako wyspa (Bujan) leżąca daleko na morzu, miejsce wiecznego słońca i szczęścia. Mieszkają tam dusze zmarłych i tych, którzy jeszcze się nie narodzili, oraz wszystkie nasiona, rośliny i ptaki, które pojawią się na wiosnę.
Aby się tam dostać, bohater musi podróżować poza krainę dziesięć razy. Często chodzi i zużywa trzy pary żelaznych butów i trzy kamienne laski, zjada trzy kamienne bochenki i wspina się na górę z żelaza lub szkła. Często w tę podróż wyrusza skromna wieśniaczka, podkreślając matriarchalne pochodzenie słowiańskiej mitologii.
OGNISTY PTAK
Za mglistymi górami za wzburzonym morzem żył król, którego największym skarbem był sad, w którym rosła złota jabłoń. Pewnej nocy przyszedł złodziej i ukradł jabłka. Król był wściekły i kazał swojemu stajennemu Iwanowi czuwać każdej nocy.
Minęła połowa nocy, kiedy lwan nagle zobaczył ognistego ptaka siedzącego i dziobiącego jabłka. Chwycił ogon ognistego ptaka, ale ten wyrwał się i odleciał, a Ivan trzymał tylko jedno pióro.
Król wysłał Iwana na poszukiwanie magicznego ognistego ptaka. Wkrótce przed nim pojawił się ogromny szary wilk, obiecujący pomoc w odnalezieniu złodzieja. Polecił Ivanowi wymieszać trochę piwa, chleba i sera i rozłożyć je na podłodze. Gdy ogniste ptaki się nim pożywiły, wkrótce zaczęły się zataczać. Iwan złapał ptaka i włożył go do worka. Wskoczył na grzbiet wilka i wrócił do króla.
Teraz król słyszał o pięknej Jelenie, księżniczce mieszkającej za morzem. I posłał Iwana po dziewczynę. Znów pomógł mu wielki szary wilk i wyruszyli w stronę odległego bajkowego zamku.
Iwan pochwycił księżniczkę i wrócili do króla na grzbiecie wilka. Ale po drodze Ivan i piękna Elena zakochali się w sobie. W ich rozpaczy zwrócili się do wilka, ale on powiedział, że nie muszą się martwić.
Po powrocie do pałacu królewskiego wilk przybrał postać księżniczki, a Iwan poprowadził wilka do króla. Był zachwycony i wezwał wszystkich szlachciców
razem na koronację nowej królowej. Gdy już miał pocałować pannę młodą, jego usta dotknęły zimnego pyska wilka. Stary król zginął na miejscu. Więc Iwan poślubił Elenę i sam został królem. Wypuścił ognistego ptaka, który już nigdy nie dziobał jabłek, chleba ani sera.
RUSAŁKA
Głęboko w wodzie żyła rusałka, naga dziewczyna o skórze bladej jak księżyc. Nimfa wodna czarowała przechodniów śpiewem i śmiechem, tak że niektórzy dobrowolnie rzucali się do wody. Rusałka była martwą duszą dziecka, topielca lub nieszczęśliwej młodej kobiety. Później rusałka była kojarzona ze śmiercią, ale pierwotnie, przed chrystianizacją, prawdopodobnie oznaczała płodność.
VILA
Czym dla wody była rusałka, tym dla ścieżek była vila, młoda, piękna kobieta z długimi warkoczami. Najczęściej była to dziewczyna, która zmarła nieochrzczona (pogląd chrześcijański) lub została porzucona przez narzeczonego i której dusza unosiła się gdzieś między niebem a ziemią. Pojawiała się nocą, by śpiewać i tańczyć, a każdy, kto ją zobaczył, musiał się zatańczyć na śmierć.
DUCHY DOMU
Wszystkie części zagrody miały swoje własne duchy. Jako duch dworski dvorowoj był odpowiedzialny za otoczenie domu. Nowonarodzone lub zakupione zwierzęta trzeba było mu przedstawiać i ważne było, aby trzymać zwierzęta tylko w jego ulubionym kolorze. Był prawie niewidoczny, a ci, którzy go widzieli, mówili, że był brodatym starcem pokrytym siwymi włosami. Dvorowoj miał swoją sferę działania na wolnym powietrzu, wewnątrz budynków dziedzińca delegował swoje obowiązki opiekuńcze innym duchom.
Ovinnik rządził szopą, porywczy, a czasem niebezpieczny goblin. Trzeba było mieć się na baczności, bo inaczej potknął by cię,albo uderzył cepem. Dość wesołym był bannik, duch łaźni. Uwielbiał drażnić gości dowcipami, zwłaszcza gdy przychodzili do łaźni, by przepowiadać przyszłość. Młode kobiety lubiły patrzeć w przyszłość, na swoich przyszłych mężów. W łażni zostawiały grzebień, który mógł zaplątać się we włosy przyszłego ulubieńca. Złośliwy bannik chętnie wkładał tam końskie włosy.
WEJŚCIE CHRZEŚCIJAŃSTWA
W X wieku władcy słowiańscy przyjęli chrześcijaństwo. Słowianie zachodni (Polacy, Czesi i Słowacy) skierowali się ku Rzymowi, Słowianie wschodni i południowi zwrócili się ku greckiemu Bizancjum.
Kościół zakazał słowiańskich bogów i walczył ze słowiańskimi mitami. Ale stare kulty przetrwały. Częściowo zostały włączone do obrzędów chrześcijańskich, częściowo stały się częścią rytuałów magicznych. Perun (bóg piorunów i grzmotów) stał się prorokiem Eliaszem, Volos (obrońca palenisk i owiec) został św. Błażejem, a Kupała (bóg słońca i światła) został Janem Chrzcicielem.
Obrzędy wiosenne zbiegły się z Wielkanocą (najważniejszym świętem prawosławnym), zimowe kalendarze zastąpiono Bożym Narodzeniem, a święto Jaryły (boga słońca i wszelkiego życia ziemskiego) stało się świętem św. Jana.
Wiele imion istot nadprzyrodzonych wywodzi się z tych idei. Starosłowiańscy bogowie Diw i Diwiza, łaciński Zeus, francuski dieu i angielski deuce (mały diabeł) wywodzą się ze wspólnego korzenia.
BARDKA SADKO
Sadko mieszkał w Nowogrodzie, gdzie na bankietach grał na lutni dla bogatych kupców. Ale czasy się pogorszyły i nikt już nie chciał płacić za jego muzykę. Pewnego dnia spacerował brzegiem rzeki, usiadł i zaczął biegle grać. Gdy tylko się zatrzymał, woda się zagotowała i pojawiła się potężna głowa boga morza. Muzyka Sadko tak mu się spodobała, że kazał mu grać w swoim podwodnym pałacu i obiecał hojną nagrodę. Sadko zgodził się i od razu znalazł się w białym pałacu na dnie morza. Bóg morza siedział na swoim koralowym tronie w ogromnej sali. Kiedy Sadko zagrał melodię, bóg zaczął tańczyć. Powyżej morze zaczęło wrzeć, fale sięgające wysokości domów przetaczały się po morzu i wciągały statki w głębiny.
Po jakimś czasie Sadko się zmęczył i prawie nie mógł grać. Nagle poczuł dłoń na ramieniu i zobaczył za sobą mężczyznę z białą brodą. Mędrzec poradził mu, aby zerwał struny lutni, aby dokończyć taniec. Bóg morza da mu wtedy w nagrodę oblubienicę. Nie powinien jednak dokonywać wyboru pochopnie i odrzucić pierwszą, potem drugą i trzecią setkę dziewcząt, a za żonę wybrać tylko ostatnią. I ostrzegł Sadko, że pod żadnym pozorem nie powinien dotykać swojej narzeczonej, w przeciwnym razie musiałby pozostać na dnie morza na zawsze.
Sadko szarpnął struny lutni i taniec się skończył. Chociaż bóg morza narzekał,
Sadko otrzymuje wynagrodzenie i wybiera jedną z jego córek na żonę. Pojawiła się niekończąca się kolejka dziewcząt, każda piękniejsza od poprzedniej. Sadko przepuścił pierwszą, potem drugą i trzecią setkę. Ostatnią była Czernawa, najpiękniejsza z nich wszystkich, a Sadko wybrał ją na swoją oblubienicę.
Późnym wieczorem, kiedy Sadko był sam na sam z narzeczoną, przypomniał sobie ostrzeżenie starca i położył się, nie dotykając jej. Ale w środku nocy odwrócił się i dotknął jej stopy. Była tak zimna, że natychmiast się obudził.
Leżał na brzegu rzeki Czernawy, a jego lewa stopa zwisała w lodowatej wodzie. Stopa ta pozostała sparaliżowana do końca życia. Obok niego znalazł worek pełen złota, co uczyniło go bardzo bogatym. Niektórzy mówią, że gdy nad morzem lub jeziorem szaleje burza, bard Sadko gra na lutni, a bóg morza wykonuje dziki taniec na dnie morza.
