Słodka bogini, o najpiękniejsza
Kilka linijek w postaci wiersza.
Znów nabazgram na kartce papieru
Może się uda dotrzeć do celu.
W sercu twym zagościć pragnę
Twe uczucia szybko zgadnę.
Złapać chcę choć część twej duszy
Nic mnie z tamtąd już nie ruszy.
* * *
Znów chcesz mnie roztopić w blasku oczu swoich
Łapiąc moją duszę w skrzydła swe anielskie.
Szloch twojego serca w miłosnym wyznaniu bije
Tuląc coraz bardziej nadzieję na kolejną chwilę.
Usta rozchylone szepcące czułe słowa tuż po pocałunku
„Kocham i chcę Ciebie więcej”- znikasz w mych ramionach,
Stęskniona jak strzała Erosa za gorącym sercem.
* * *
Myśli skierowane ciągle w Twoją stronę
Smutne stęsknione serce bije jak pusty bezdźwięczny dzwon.
Oczy spoglądają na ulice zalane deszczem
Jak wtedy gdy ocierałem twe cierpienia łzy.
Przyjdź w końcu do mnie i wtul się w ramiona
Przyjdź i nie odchodź nie zostawiaj już mnie
Bez Ciebie to nędzne życie nie ma sensu
Tak bardzo Kocham Cię.
* * *
Kolejny dzień bez twojego uśmiechu
Mijamy się tylko w ciągłym pośpiechu.
Tak mi brakuje tego wszystkiego
Chciałbym być obok lecz jestem bez tego.
Twój uśmiech osłodzić szarość dnia potrafi
Czasem dobrym słowem potrafisz mnie zgasić.
Uwielbiam spędzać czas gdy jesteś blisko
Pamiętaj perełko kocham cię i to chyba wszystko.
* * *
Wieczór nastał, spać nie mogę,
Wciąż me myśli są przy Tobie.
Jesteś obok choć daleko,
Chcę się przytulić do ciała twego.
Pragnę tak mocno mieć Cię przy sobie,
Tak bardzo zależy mi perełko na Tobie.
* * *
Jesteś moim narkotykiem z którym czas za szybko biegnie
Mogę ćpać cię całe życie
Jestem już uzależniony od twojego towarzystwa
Gdy Cię nie ma spać nie mogę
Chcą mnie wysłać na detoksy
Zmienić plany i me życie
Ja ućpany twoją duszą
Zniknę z Tobą w moim sercu.
* * *
Wokół palca owinięty, w twoje dłonie uchwycony
Na wpół nagi jak pacynka, szukam drogi do twej duszy.
Wskaż mi drogę, złap za sznurki
I poprowadź przez twój umysł w głąb krainy twego serca.
Daj mi szansę zszyć go pięknie i wymazać z niego strachy
By koszmary, stare zmory w twoje życie nie wracały.
* * *
Zostań moją słodką Julią
Będę czekał pod balkonem,
Aż twa bojaźń w końcu zniknie,
Nie odpuszczę nawet w zimie.
Będę tulił twe ramiona
Głaskał twe niebiańskie lico,
Będę patrzył prosto w oczy,
Póki strachy twe nie miną.
Bądź cierpliwa to popłaca
W końcu przyjdzie taka chwila,
Kiedy wpadniesz w me ramiona,
Roześmiana i szczęśliwa.
* * *
Gdy stałem obok trzymając twe serce
Kawałek mej duszy gdzieś się zapodział.
Myślałem sobie – pewnie w twej ręce
A on się w trawie gdzieś szybko schował.
Uśmiechem swoim go przywołałaś
I do kieszeni swojej włożyłaś,
Żeby go czasem nie zmoczył deszczyk
Żeby go słońce nie wysuszyło.
Teraz zamieszkał w twym serduszku
Pielęgnując go tam od środka
Broniąc twej słodkiej i rozpalonej
Duszy co ją tak bardzo mocno kocham.
* * *
Kilka westchnień, pocałunków
Dotyk, uśmiech, błoga cisza.
Ty i ja na jednej ławce,
Zakochani w swoich duszach.
Drżenie piersi, bicie serca
Szept jak wiatr muska twe ucho.
Czerwień lica, błysk w twym oku,
Porządanie czuć w około.
* * *
Gdy cię pierwszy raz ujrzałem
Fajna laska – pomyślałem.
Ładny uśmiech, ten błysk w oku
Napiłbym się z Tobą soku.
Teraz jesteś bardzo blisko
W sercu mym płonie ognisko.
* * *
Twoje serce dzisiaj skradnę
Schowam sobie je w plecaku,
Jak ten żolnierz co na froncie
Serce lubej miał w chlebaku.
Twoja dusza warta grzechu
Wszystko z czasem bez pośpiechu.
Rozpal w sobie swe uczucia
Czasem brak jest mi wyczucia.
Daj się tulić i też złapać
Moją duszę czas już łapać.
* * *
Słodka ma muzo co wenę mi dajesz
Codzień z uśmiechem dla Ciebie wstaję.
Piszę te strofy tylko dla pani
Związane z moim są emocjami.
Serce otwieram w gościnę proszę
Pąsową różę w darze przynoszę.
Chodź i się przytul tak mocno jak lubisz
Nie odchodź daleko bo się mi zgubisz.
* * *
Cierpki nasz grzech
W słodycz obrócił się.
Szczęście pojawiło się na twej twarzy,
Oczy błyszczą jak gwiazdy w pogodną noc,
Twa bliskość rozkrusza lodową powłokę mej duszy.
Nie pozwolę byś zniknęła w ciemnościach
Zostawiając mnie płaczącego do bogów miłości.
* * *
Nocą gdy myśli zrywają się ze smyczy
Biegając wokół twego boskiego ciała
Szukają miejsca w którym to się zaczęło
Błądząc w pobliżu twego rozpalnego w miłosnym uniesieniu serca.
Łapią twój nagi wstyd łaknąc Ciebie jeszcze bardziej,
Twe szczęście i w oku błysk
Zakochana dusza pragnąca
Twej bliskości.
* * *
Uśmiechem twa dusza woła mnie w pobliże
Żądając natychmiastowej bliskości.
Obolałe serce łaknie drugiego
By móc opatrzeć swe spękane uczucia.
Dotyk zamienia się w porządanie
Zabierając nas na wyżyny w miłosnym uniesieniu.
* * *
Rozpromieniona jak letnie słońce
Radosna jak słowiczy trel o poranku.
Uśmiechasz się lekko,
Ukazując szczęście swojego jestestwa.
Twa dusza tańczy rozochocona kolejnym ciepłym dotykiem
Tęsknota umiera powoli w samotnosci z daleka od twego szczęścia
Już nie długo na zawsze, już nie długo razem.
* * *
Czasem brak mi słów by powiedzieć co czuję
Chociaż cisza wyraża więcej niż tysiąc czułych słów.
Rozmarzony wzrok, szybsze bicie serca
Gdy w pobliżu słyszę twój cudowny głos.
Głębokie spojrzenie w oczy i szczęście maluje się na twarzy.
Twój uśmiech, zapach
Twój oddech i ciche westchnienia.
Rozpal me uczucia, rozpal je we mnie, bo powoli umieram
Umieram bezwstydnie czekając jutra.
* * *
Na dzień dobry twój uśmiech
Budzi bardziej jak mocna kawa.
Na śniadanie twój pocałunek,
Dający więcej energii jak promienie słońca
Mocno wtulona nie liczysz czasu,
Wpatrzona w głębię mej duszy
Czerpiesz szczęście lecząc swe poranione serce.
* * *
Patrzę gdy tak słodko śpisz
Tak spokojnie oddychasz,
Uśmiechasz się przez sen
Jesteś obok nie znikasz.
Mocno tulisz się
Dłonie w warkocz splecione,
Mówisz coś do mnie przez sen
Tuląc swe nagie rozpalone ciało.
* * *
Na plaży ze snów
Obdarci ze wstydu
W blasku spadających gwiazd
I pełni księżyca
Rozmyślamy co da nam jutro
Drżącą pierś napełniasz gorącym oddechem
Rozkwitasz w szczęściu z uśmiechem na twarzy
* * *
Namieszałaś mi w głowie
Ja też bez winy nie jestem.
Pragnę być przy Tobie,
Niech ten sen się ziści.
Pragnę budzić cię o poranku,
Zasypiać w twych ramionach po upojnej nocy,
Cieszyć się każdym dniem razem z Tobą
Patrzeć jak w twe życie powaraca szczęście.
Widzieć twój uśmiech i błyszczące oczy
Mam tylko nadzieję, że życie nas czymś jeszcze zaskoczy.
* * *
Codziennie na nowo zakochuję się w Tobie
W twych błyszczących oczach i boskim uśmiechu
Codziennie zakochuję się w Tobie na nowo
W zapachu twego ciała i grzesznych twych myślach
Codziennie poznaję Ciebie od nowa
Starając się nie zepsuć tego co poznałem
Codziennie jesteś inna ale taka sama
Zasługujesz na szczęście perełko kochana.
* * *
Chciałbym przeglądać się w twych cudownych oczach
Błądzić po niewinnej twej duszy.
Palcami wodzić po twych boskich kształtach
Całując słodkie twe oblicze.
Przyglądać się jak twe ciało drży
Uśmiechem na uśmiech odpowiedzieć.
Bawić się włosami twymi
Całując gorącą twoją szyję.
* * *
Tęsknota do Ciebie zachmurzyła niebiosa
Kolejna burza przeszła nad moją głową.
Kruczoczarne zazdrosne myśli psują słoneczną pogodę mej duszy
Smak twych ust pozostał w mej kruszejącej pamięci.
Brak mi twej cielesności i twego jestestwa
Boginią mą cudowną pozostań.
* * *
Gwiezdny woźnica na spacer nas zabrał
Mijamy bulwary wiślane.
W oddali mijamy zamek królewski
Kiedyś tam zamieszkamy.
Cudowną podróż nam zafundował
Dziś Kraków właśnie zwiedzamy.
Na rynku Mariacki i sukiennice
Barbakan, Floriańska i inne ulice.
Ciut dalej jest UJ nasz uniwerek
Są błonia, trzy kopce, bo czwarty to nie wiem.
Za ręce spacerkiem plantami do Wisły
Otwieram oczy …… pstryk czary prysły.
* * *
Raz po raz szukałem w duszy
Tak mi bardzo cię brakuje.
W myślach, we śnie jestem obok
Słodkie usta twe całuje.
Zaraz chyba zajrzę w serce
Skoro nie ma ciebie w duszy.
Mam ochotę Cię uścisnąć
Podarować ci stokrotki.
Tylko zostań i nie odchodź
Nie chcę chodzić znowu smutny.
* * *
Walczę ze swą wyobraźnią co raz płata psikusy
Zawsze blisko twego ciała jeszcze bliżej twej duszy.
Myśli jak ptaki krążą wokół twej osoby
Coraz bardziej cię pragnę coraz więcej chcę Ciebie.
Me oczy stęsknione Twojego widoku
Brak twego dotyku, zapachu i wzroku.
* * *
Nie rezygnuj z marzeń one się spełniają,
Więc złap mnie w końcu za rękę,
Uciekniemy do krainy twych pragnień.
Złap za mą duszę widzącą twe serce cierpiące
I pożądaj …
Uściśnij me serce złap go w swoje ręce
I nie puszczaj …
Przytul się mocno do mego ramienia
I zostań obok do końca świata.
* * *
Mieliśmy być tylko chwilą
I zniknąć w oka mgnieniu.
Miało tu już nas nie być
Ale my wciąż w sobie trwamy.
Czas w tym nam nie pomaga
Spiesząc się niemiłosiernie.
Gdy tylko cię zostawiam
Wtedy najbardziej tęsknię.
Chcę być tuż obok Ciebie
I mocno cię przytulić
Zasypiać w twych ramionach
Tak bardzo Cię potrzebuję.
* * *
Coraz więcej cię chcę i coraz bardziej pragnę.
Czy jesteś szczęśliwa? Pozwól, że zgadnę
Moje myśli błąkają się w ciężkiej głowie
Jak Ci przekazać, że zależy mi na Tobie.
Spójrz w głąb serca swego
Ono ci podpowie czy będzie coś z tego.
* * *
Miałem piękny sen
Wszystko było kolorowe.
Razem ze mną Ty
Wtuleni głowa w głowę.
Za oknami wschód
Jak wschodzi nasza miłość.
Spotkanie bratnich dusz
Magiczne coś nas połączyło.
Wpatrzona w oczy me
Uśmiechasz się pod nosem.
Chowam cię w sercu mym
Zostaniesz tam na zawsze
Otulę duszą Cię
Dopóki życie w nas nie zgaśnie.
* * *
W głowie mam setki pytań
Ale bez odpowiedzi.
Jak w końcu mieć Cię tuż obok
Ja ciągle o tym myślę.
Żadnych obietnic skarbie
I znowu burza w głowie
Mocno chcę się przytulić
Chcę zasnąć dziś przy Tobie.
Uśmiecham się do lustra
Tam obok widzę Ciebie
Oczami wyobraźni, tulimy się do siebie.
Ty znowu się uśmiechasz
Czuję jak promieniejesz
Twe szczęście choć na chwilę
Pamiętaj całe życie.
* * *
Serca twego niewolnikiem
Ukrytym w twojej duszy.
Po cichu skradam się,
W zakątek twego umysłu
Przeganiając strzygi i mary twojego życia.
Śnij o mnie mój skarbie
Ja będę twoim stróżem
Mroczny anioł bez skrzydeł
Rozgoszczę się w twej duszy
Rozpalając na nowo twe uczucia.
* * *
Skuty w kajdany jam twój niewolnik
Prowadzisz mnie w półmroku swej duszy
Do mej małej celi – serca.
Patrzysz w me oczy przygryzając swoje wargi,
Ciężko łykasz ślinę,
Drżącą piersią łapiesz powietrze.
Uśmiechasz się szyderczo zrywając ze mnie resztki pozostałego wstydu.
* * *
Cudownie dziś wyglądasz
Moje ty kochanie
Zróbmy coś głupiego
Między nami to zostanie.
Chcę cię mocno tulić,
Pieścić i całować.
Rozkwitasz jak róża
Kwiatów królowa.
Tesknię jeszcze bardziej
Jeszcze mocniej kocham.
* * *
Chcę ci podziękować, że jesteś tuż obok
Choć często w oddali mega serca tyś królową.
Uczucia rozkwitają jak kwiaty po deszczu
Chociaż bawię się liryką żaden ze mnie arcywieszczu.
Bardzo mi zależy na twojej miłości
Kocham cię perełko choć to nie takie proste.
* * *
Karmię się twoją miłością z bliska i z daleka,
Karmię się twym smutkiem byś mogła być szczęśliwa.
Delektuję się twym smakiem zlizując pozostałości ze swych dłoni,
Mając przed oczyma soczysty owoc twojego jestestwa.
Karmię się twym dotykiem zrywającym ostatni kajdan mego wstydu.
Zasypiam opatulony zapachem twego jedwabnego ciała,
Czując go całym sobą po kolejnym miłosnym uniesieniu.
* * *
Czy to miłość ? – zapytało rozpalone do czerwoności serce
Drżące dłonie obejmowały twoje nagie ciało,
Usta wykrzywione w cichym spazmatycznym krzyku.
Głeboki wdech i dwoje błyszczących oczu wpatrujących się we mnie,
Szukających w głebi duszy mojego drugiego ja.
Kropelka potu spłynęła pomiedzy falującymi piersiami zataczając koło.
* * *
Widziałem roześmiane twe oczy
I usta czerwone jak róża.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym
Ty tuliłaś się do mego ramienia.
Twój zapach pieścił moje zmysły
A słońce rogrzewało nasze bezwstydne ciała.
To tylko sen – pomyślałem
Bawiąc się twoimi włosami.
Nasze rozkołysane serca
Rozmawiały ze sobą coraz mocniej.
* * *
Czerwone wino w srebrnym kielichu
I róża pąsowa na stole tuż obok.
Patrzyłem w dal czekając na Ciebie
W dłoni papieros kończył się palić.
Kolejny telefon i cisza w słuchawce
Znowu mnie poczta głosowa łapie.
Dym z papierosa gryzie me gardło
Łyk wina i łza rzeźbiąca me lico.
Ktoś mnie dotyka po moim karku
Ja znam doskonale ten dotyk.
To ty troszkę zgubiona
Uśmiechem tłumaczysz spóźnienie.
* * *
Gdy się do mnie mocno tulisz
Czasem nie wiem co powiedzieć.
Wyobrażam sobie wtedy
Naszą wspólną ciepłą przyszłość,
Na kolanach u mnie siedzisz
Czerpiąc szczęście z mojej duszy.
Blask twych oczu mnie powala
Kiedy pieszczę twoje uszy.
Serce mocno lgnie do serca
Gdyż znalazło swą połówkę.
* * *
Zmęczone twe serce
W lody Arktyki zakute
Powoli zaczyna żyć.
Stoję tuż obok
Tyś jest szczęśliwa
Uśmiechem maskujesz swój ból.
Mocno się tulisz
Przygryzasz usta
… Tak bardzo kocham cię.
* * *
Słoneczne dni
Jak uśmiech twój cudowny.
Z dnia na dzień promieniejsz
Coraz bardziej, myśląc o wspólnych chwilach.
W oczach twych blask
Jak o wschodzie słońca
Pierwsze promienie przebijają się.
Serce coraz bardziej rozgrzane
W miłosnym uścisku ukochanego.
Jak dwoje zakochanych
Wpatrzonych w głąb swych dusz.
* * *
Gdy zapukałem do nieba bram
Niebiańska istota drzwi otworzyła,
Spoglądam sercem
Co widzę ? – TY.
Piękna jak zawsze – tak pomyślałem
I delikatnie skinąłem głową,
Na przywitanie chciałem buziaka
Lecz wstyd mnie cofnął trochę do tyłu.
Przymknęłaś oczy łapiąc me dłonie
Mocno przyciągasz do swego ciała
Usta przygryzłaś w swej niepewności
„To ty swym uśmiechem otarłeś me łzy”
Głowę spuściłem jeszcze się wstydząc
Mocno objąłem twe cudne kształty
Całując twe jakże czerwone lico.
* * *
Oddaje Ci swoje całe serce
Zróbisz z nim co zechcesz.
Możesz go zepsuć, zranić, zatrzymać
Kocham cię tak mocno, wiem to moja wina.
Chcę mieć Cię przy sobie i mocno Cię tulić
Chcę z Tobą zasypiać przy Tobie się budzić
Chcę byś była szczęśliwa… czy to aż tak wiele ?
Cóż chcę poprostu Ciebie nic innego nie chcę.
* * *
Jesteś dla mnie cudownym kwiatem
Moją perełką, gwiazdką z nieba.
Będę cię na rękach nosił
Kiedy tylko będzie trzeba.
Będę tulił cię i głaskał
Zanim tylko księżyc wzejdzie.
Będę dla Ciebie oparciem
Gdy Ci tylko smutno będzie.
* * *
Gdyby czas tak zwolnił
Gdy jesteśmy razem
Dzień ciągnie się za dniem
Gdy Ciebie obok nie ma.
Coraz bardziej mi ciebie brak
Mocno wtulonej w me ramię.
Gdyby czas tak zwolnił
Gdy jesteśmy razem.
* * *
Chwile są ulotne lecz w pamięci zostają
Uwielbiam je spędzać z Tobą,
Chociaż czasu mam bardzo mało.
Lecz w głebi serca wiem to napewno
Zostaje z Tobą moja królewno.
Choć cały świat miałby mi się zawalić
Nie widzę przeszkód byśmy kiedyś spróbowali.
* * *
Dziewczyno o perłowym spojrzeniu
Jesteś moim natchnieniem.
Twój uśmiech powala,
Twój szept mnie rozpala.
Miało nie być o miłości
Ale znowu tu napiszę
Jak bardzo mnie kręcisz
Spojrzeniem mnie kusisz,
Umysłem podniecasz
Jak mocno się tulisz.
Gdy drży twoje ciało
Gdy Tobie wciąż mało
Tak słodko całujesz
I trochę mnie psujesz.
Gdzieś w środku napewno
Twe serduszko czuje
Jak bardzo do pani pasuje.
* * *
Nic się nie dzieje przypadkowo –
Tak powiedziałaś mocno się do mnie tuląc.
Twoje oczy wpatrzone gdzieś w niedaleką przyszłość
Błyszczały jak gwiazdy na ciemnogranatowym niebie.
Zamknąłem oczy widząc Cię w stanie nirwany coraz mocniej obejmując twe jedwabne ciało,
I drżąca dłoń głaszcząca me lico i twój uśmiech dający radość i ciepło.
I tylko usta twe szeptały magiczne zaklęcia i ten czas ponaglał nasze szybsze rozstanie.
Ten sam czas, który nas złączył teraz nas rozdziela
Ten sam czas dający nam nadzieję na lepsze jutro które ma nastąpić.
* * *
Nieśmiertelny śmiertelnik
Zakochanych w twej poranionej duszy,
Całujący twe spękane serce.
Mocno tulę się do twej drżącej piersi,
Czując coraz szybsze bicie twego serca.
Uśmiechasz się, trochę się lękasz
Całuję twe czoło zamykasz oczy
Rozpływasz się w moich ramionach.
* * *
Błądzę palcami po mapie twego ciała
Szukając miejsc mało mi znanych.
Ocean twych włosów rozwianych na wietrze
I oczy błyszczące jak latarnia nocą.
Mało mi Ciebie moja najdroższa
Szukam nas razem w swoich marzeniach
Co zapłonęło z małej iskierki
Niech płonie w uczuciu i naszych sercach.
* * *
Tajemnicze serce Twoje
Co za duszą chowa się
Znów powoli się otwiera
Gdyż uczucie woła cię.
Twoje oczy znowu błyszczą
Uśmiech twarz twą rozpromienił,
Dusza twoja roztańczona
Chyba zakochałaś się.
* * *
Bezwstydna pościel
Dwa gorące ciała
Kilka kropli potu i uśmiech na twej twarzy
Apogeum miłosnego uniesienia.
Kilka klapsów
Twój krzyk niemy
Płatki róż na podłodze
I dym dopalającej się świecy.
* * *
Niewinny grzech
Światło świec
Dwie dusze roztańczone.
Drżąca dłoń
Dotyk twych ust
Miłosna fascynacja.
* * *
Tęsknota i …
Myśli chadzają po głowie
Bliskość i …
Serce obok serca
Niewinny wstyd, a ja …
Pragnę twej nagiej duszy
* * *
Powiedz „Pa” księżycowi
Chociaż myśli w głowie nie dają spać.
Pożegnaj gwiazdy błyszczące
Jak twe oczy za dnia.
Opowiesz swój sen
Gdy spotkamy się o poranku.
Powiedz „Pa” księżycowi
I dobranoc błyszczącym gwiazdom
* * *
Twój uśmiech mnie zniewolił
Zniknąłem w twoich oczach.
Szukałem wyjścia z twego serca
Lecz pnącza twej duszy nieszczęśliwej
Oplotły mnie tuląc mocno w twe anielskie skrzydła.
Zostanę w nim na zawsze
Rozpalając twe ukryte uczucia.
* * *
Rozpaliłaś moje serce kradnąc duszę przy okazji
W oczach twoich nieszczęśliwych widzę piękno, widzę gwiazdy,
Twym uśmiechem goisz rany – ból egzystencjalny.
Bądź boginią tylko dla mnie
Schowam Cię w serca kieszeni
Tylko mam cichą nadzieję, że nic Cię nie zmieni.
* * *
Umieć policzyć szczęście
Tak bez żadnego wzoru.
Widzieć go w twoich oczach
Każdego naszego wieczoru.
Tulić cię wtedy mocno
I bez żadnego oporu.
Nie jestem geniuszem
Nie jestem także bogiem,
Ale jedno Ci powiem
Od dawna kocham się w Tobie.
* * *
Uwielbiam pachnieć Tobą
Czuć Cię gdy jesteś daleko.
Uwielbiam Twój wzrok na sobie i dotyk twych dłoni,
Które mocno tulą mnie do Ciebie.
Uwielbiam smak twych ust
Całujących i pieszczących moje ukryte zmysły.
Składam ten wiersz tylko dla twych oczu
Byś wiedziała jak bardzo wielbię Ciebie.
* * *
Cudownym lekiem jesteś
Na wszystkie me bolączki.
Uwielbiam to co robią
Twe cudowne rączki.
Złotym środkiem w sercu
Moim pozostaniesz,
Niech się dzieje co chce
Już na wieki wieków amen.
* * *
Słodki grzech w niewinnej pościeli
Uśmiech za rozkosz i opętanie.
Drżące dwa serca w ogrodzie miłości
Jak kwiaty po deszczu rozkwitasz dla mnie.
* * *
Kuchnia i okno na świat
Kawa, Ty i dwa westchnienia.
Niewinny dotyk, słodycz twych ust
Drżące dłonie i twój krzyk.
Papieros, Twój uśmiech
Napięcie zeszło, krople potu i łzy.
* * *
Czy staniemy się w końcu wiecznością
I nie będziemy tęsknić jak dziś?
Czy nasz czas w końcu nadejdzie
I znikną obawy i łzy?
Utulić Cię pragnę tuż przed zaśnięciem
I zasnąć spokojnie tuż obok.
Czas rzeczywistość zamienić w marzenia
I być na zawsze już z Tobą.
* * *
Twój oddech na mojej szyi
Przyśpieszony puls.
Błysk w twym oku i uśmiech
Twe słodkie perfumy
I cichy jęk rozkoszy.
* * *
Muszę znowu Cię zobaczyć
Choćby spotkać na minutę.
Spotkać w myślach w twym ogrodzie
Gdzie spędzimy resztę życia.
Będę tulił się do Ciebie
Pośród kwiatów tak beztrosko.
By w miłosnym uniesieniu
Dać się ponieść swym emocją.
* * *
Uwolnij swe myśli
Niech lecą jak ptaki,
Niech świat usłyszy
Twej miłości wołanie.
Choć serce zranione
Odżywa powoli ,
W oczach błysk szczęścia
Powraca w raz z tęsknotą.
* * *
Widziałem zachód i wschód słońca
Wpatrując się w twe błyszczące źrenice.
Podziwiałem pęłnię księżyca
Wpatrując się w twe zasłonięte okna.
Wsłuchiwałem się w rytm kropel deszczu
Dzwoniącego w twym ciepłym sercu
* * *
Szukam twej bliskości
Wpatrzone we mnie tysiące twarzy.
Mijam szary tłum
Udając się w kierunku twych ramionach.
Oszukując czas
Gładząc twój nagi wstyd.
* * *
Czy dosięgnę z Tobą gwiazd
Krocząc wyboistą drogą ?
Czy pokochasz tak jak ja
Tuląc się do mojej duszy ?
Chodź …. sięgniemy razem gwiazd
Mleczną drogą tam pójdziemy.
Będziesz kochać tak jak ja
Łapiąc szczęście znów za uszy.
* * *
Tęsknię za Tobą mój cały świecie
Kocham się w Tobie pięknej kobiecie.
W twych oczach, ustach, twoim dotyku
Kocham cię bardzo – nie róbmy krzyku.
Wszedzie cię widzę gdzie tylko nie spojrzę
W myślach, snach, marzeniach
Nie mów nic kochanie – tak wiem, że błądzę.
* * *
Szukam Ciebie w pustkowiu swych marzeń
Tuląc twe gorące serce.
Jest mi ono drogowskazem
Czuję jak dotykają mnie twe cudowne ręce.
* * *
Twój boski szept muska me serce
Wpatrzony w przyszłość uśmiecham się lekko
Powoli jednak tracę nadzieję
Chociaż bez Ciebie to nie to samo.
Kochałem i kocham, tęskniłem i tęsknię
Twą duszę i tak obolałe twe serce.
* * *
Przestaje rozumieć siebie
Tylko strach i tęsknota
Serce może nie zrozumieć co innego głowa.
Nie lękaj się moja najdroższa
Mocno wtul się w me ramiona
I wykrzycz mi do ucha
Swe lęki i troski.
Wykrzycz, a ja posłusznie
Ucałuję twą zranioną duszę.
* * *
Babie lato nadeszło,
A ja wciąż we fiołkach i bzach.
W głowie pustka,
A serce pełne twego ciepłego spojrzenia.
Na polu mgła,
A ty jak latarnia wskazujesz mi drogę.
Drogę do swego ciepłego serca.
* * *
Szarugą dzień przywitał
Przytłoczył rzeczywistość mgłą
Stoimy tuż obok siebie
Chciałbym złapać twą ciepłą dłoń,
Odsuwasz się
Znikasz gdzieś we mgle.
Spływająca łza
Rzeźbi rozpalone dniem wczorajszym lico.
Rzęsisty deszcz
Zmywa ostatnie nasze pocałunki.
* * *
W zmiętej, zgniłej pościeli
Twój zapach obok śpi.
Wczoraj odeszłaś w dal
Bez pożegnania,
W oku drży maleńka łza.
Zapach palonych świec
Przygasający ogień naszej namiętności.
Czerwona róża wczoraj jeszcze żywa
Dziś zwiędła i w kąt rzucona
Jak nasza miłość, która miała być nieskończona.
* * *
Bądź mi grzeszną pokusą,
Czekam na twój dotyk
Co jak motyl tańczący nad kwiatem
Dajesz mi rozkoszny dreszcz.
Bądź drogowskazem
Wskazując miejsca własnego uniesienia.
* * *
Plątam się we własnych myślach
Szukam w nich Twojego wzroku.
Z daleka światełko twego serca majaczy
Znikając powoli w ciemnościach strachu.
Nie bój się skarbie, nie znikaj
W cierpliwość ubrany jestem
Z nadzieją na lepszy bezchmurny dzień.
* * *
Szukam Cię po drugiej stronie snu
Gdzie nasze marzenia się spełniają,
Gdzie roztańczone dusze
Rozgrzewają popękane serca,
Gdzie twój uśmiech
Promienieje na twej twarzy.
Gdzie widzę twe oczy szczęśliwe,
Chcę być nie bywać …
… To wszystko jest możliwe
* * *
Widzę cię oczami duszy
Siedzisz zlękniona swych uczuć
W kącie swego gorącego serca
Ukrywasz swoje prawdziwe jestestwo.
Stęskniony twego szeptu
Spoglądam na twe zdjęcia
Zamykam oczy …..
* * *
Chciałbym się ciebie nauczyć
Poznając ciągle na nowo
Spoglądać w błyszczące oczy
Marzyć o twej nagiej wstydnej duszy
I kochać i być kochanym
I tulić się mocno do Ciebie
Całując bolące serce
Próbując go złożyć i skleić
Opatrzyć w nim wszystkie rany
I cieszyć twym szczęściem na wieki
* * *
Filiżanka słodkiej kawy
Tuż obok dwa serca w uścisku splecione
Kilka płatków róży
Zapach wosku topniejącej świecy
Boski uśmiech anioła
Błyszczące oczy spijające
Bezwstydne spojrzenie mej duszy
Magiczne usta szepcące słowa prawdziwej miłości.
* * *
Niegodziwość dnia
Spogląda przez zmęczony czas,
Strapione oczy patrzą w dal
Szukając choćby cienia Ciebie.
Miałem napisać długi list
Lecz drżące serce nie pozwala.
* * *
Cały mój świat to twoje serce
Widzę nas we śnie
Trzymamy się za ręce
Uśmiechasz się
Lekko zawstydzona
Chowasz swą głowę w moje ramiona
I czuję to szczęście
Bijące od Ciebie
Spoglądam w twe oczy cudowne niewieście
I jest mi tak błogo
I widzę tą miłość
Co się chowała
I pytam po cichu:
„Czemu tak drżysz mała ?”
* * *
Oddałbym swe szczęście
W twoje drobne dłonie
Za twój boski uśmiech
Twe błyszczące oczy
Za twe ciepłe serce
Trochę potargane
Za Twój zapach i miłość
Za to skarbie, że jesteś
Oddałbym swe szczęście …
* * *
Cierpki jak nasz grzech
Oblane słodyczą twe wargi.
Płonące poądanie,
I bezwstydnie kuszące spojrzenie
Zdeptanej twej niewinności.
Drżące słowa i głośny szept
Burza potarganych włosów
Spazmatyczny krzyk radości.
* * *
Ujrzałem cię we śnie
Byłaś tak blisko
Nieziemska radość gościła w twych oczach.
W dłoni trzymałaś różę czerwoną,
Twe ciało drżało
W uniesieniu pląsach.
Usta milczące choć pełne słów były,
Dwie dusze w tańcu się mocno tuliły.
* * *
Rozpalę ogień twych zmysłów
Delikatnym dotykiem swych ust,
Zlizując resztki twego wstydu.
Tańcząca dłoń
Rozrusza drżące już twe wnętrze,
Rosnący fallus w twej dłoni
Szukający ciepła w twym łonie.
Tańczą płomienne rządze
Czas okiełznać twe pragnienia
Dwa nagie cienie na ścianie tańczące
Dążące do wiecznej jedności.
* * *
Samotność, dwie łzy
I cichy szept,
Rozpalam ogień nienawiści.
Usta w fałszywym uśmiechu
Skrzyżowane na piersi twe dłonie.
Tęsknota i zapomnienie
Jestem tylko jedną z chwil
Tych cudownych momentów
Twojego nędznego życia.
A teraz zgrzyt i płacz
Szloch, spazmy i śmierć.
Nadciąga jego szara eminencja
W swym szarym płaszczu okrywa świat
W krwawych opadach deszczu.
* * *
Dzień dobry kochanie
Słodki buziak nim Słońce wstanie
Mocna kawa na pobudzenie
A Ty maleńka wciąż drzemiesz i drzemiesz.
Położę się obok i mocno przytulę
Wygonię te wszystkie lęki i bóle
Wstaniesz radosna z uśmiechem na twarzy
To kiedyś napewno się nam przydarzy.
* * *
Na te szare popołudnie
Kilka słów dla ciebie skrobie
Siedzisz w moim sercu,
Drepicisz w mojej głowie.
Uśmiech przegoni moje wszystkie troski
Jest taki słodki a także i boski.
A jaką moc mają twe ramiona ?
Mocno wtulony się o tym przekonam.
Jesteś jak Słońce w mym szarym świecie
Chyba się kocham w cudownej kobiecie.
* * *
Czy ta nasza cicha miłość
To pokuta czy nagroda ?
Za to przeszłe nasze życie
Kiedy człowiek był na szczycie ?
Za cierpienia i porażki
Leżąc w błocie aż po uszy
Czując oddech swych oprawców ?
Czy ta nasz piękna miłość
Zasłużyła na oklaski ?
Za uściski, pocałunki
Wspólne chwile i igraszki ?
Nasza miłość niech rozkwita
Dajmy jej też czasu więcej,
A ja swoje małe serce
Oddam Tobie
W twoje ręce.
* * *
Czy zasłużyłem na twoją miłość
Chcąc dać Ci szczęście i swoje serce ?
Twoje uczucia wciąż w Tobie gasną
Jak gwiazdy na bladym niebie,
Chcę je rozpalić ogniem prawdziwym
Dając Ci siebie na całą wieczność.
Czy Twoje serce ciepłe jak Słońce
Da się połatać jednym uściskiem ?
Gdy twoje usta w końcu powiedzą
Kocham cię mój ukochany.
* * *
Grzeszne sny
Z Tobą w roli głównej,
Twój nagi wstyd
Okryty jedynie małym figowym listkiem,
Przechadza się
Aleją dzikiego pożądania.
Wyszeptany twój jęk
I usta zaciśnięte w ekstazie,
Błyszczące krople potu
Rzeźbiące nasze nagie ciała.
* * *
Pożądanie czy obojętność
W twych oczach zakwitły łzy.
Ocieram chusteczką swej duszy
Twą twarz dziewczęcą,
Rozpalając nagi uśmiech
Twego jestestwa.
Uśmiech przez łzy
I radujące się serce
Oczekujące towarzystwa.
* * *
Wszystko przez ten uśmiech
Cudowny i tak boski,
Śliczne lico bogini
I znikają me troski.
Oczęta błyszczące
Kuszą niewinnością
O moja bogini
Jesteś doskonałością.
Twój szept donośny
W sercu mym rozbrzmiewa
Kochaj mnie kochanie
Bądź mi darem z nieba.
* * *
Gdy czarne widmo odwiedzi mą głowę
A serce z tęsknoty zaczyna łkać
Spoglądam wtedy na zdjęcie Twoje
Tak bardzo tęsknię tak Ciebie mi brak.
Chciałbym się wtulić w twoje ramiona
Mocno przycisnąć do piersi pierś
I po cudownym pocałunku
Wykrzyczeć głośno: kocham cię.
* * *
W końcu gdy przyjdzie nam się zobaczyć
Ty znów poparwisz mój kołnierzyk
Uśmiechem szepniesz: mój ukochany
Słodkim całusem chcę cię uraczyć.
Boskie twe oczy błyszcząc jak gwiazdy
Co w noc pogodną na niebie kwitną
Będą spoglądać gdzieś w głąb mej duszy
Szukając miejsca by móc się zaszyć.
Twe usta dadzą się zaskoczyć
By w pocałunku połączyć siły
A ja wciąż w Tobie zakochany
W twym sercu będę stałym gościem.
* * *
I kiedy znikną mewy z latarni
A wiatr przestanie tańczyć z drzewami;
Kiedy nam Słońce przestanie świecić
Ciemność okryje zmęczonych ludzi,
Odszukam Ciebie na końcu świata
Choćbym miał diabłu sprzedać swą duszę.
I ku światłości razem pójdziemy
Mocno trzymając się za swe serca,
Jak Adam i Ewa wpisani w wieczność
Szukając w sobie cząstek miłości.
* * *
Wysypał się worek z uczuciami.
Cierpienie i rozpacz ukryły gdzieś szczęście
Czułość gdzieś leży pomiędzy śmieciami,
Nienawiść wszelaką zabiła miłość
Marzenia pożarły koszmary senne.
Paraliż zastąpił cudowny dotyk,
Pogarda z szacunkiem się pokłóciła
A zaufanie jest wciąż niepewne.
Złapmy te wszystkie dobre emocje
Schowajmy je szybko głęboko w sobie,
Złe trzeba spalić na górze czarownic
Gdyż nas zniewolić mogą ponownie.
* * *
Miał być smutny wiersz dla Ciebie
Nostalgiczny pełen złości
Lecz me pióro woli pisać
O gorącej mej miłości.
Serce wszystkim tu zarządza
Jesteś za jego sterami,
Chociaż wszystko jest przeciwko
Ja wciąż żyję marzeniami.
* * *
Chcesz coś smutnego

