Smutną strofą tutaj zacznę
Pełną bólu i cierpienia
Trochę łez na kartkę skapnie
I rozmaże me marzenia.
Długa droga jest przede mną
Wyboista, pełna błota
Potrzebuję twojej dłoni
By je spełnić tak do końca.
A gdy zrezygnujesz kiedyś
Z rozmów ze mną o poranku
Serce moje wtedy pęknie
Dusza ujdzie z tego świata.
* * *
Czekam na Ciebie
Swego anioła
Który mnie w skrzydła swoje utuli.
Czekam na ciebie
Moja perełko
Chodź sercem swym mnie poczęstuj.
Wśród plotek ludzkich
I nienawiści
Tak bardzo cię mała kocham.
Otwieram oczy
I widzę ciemność
Łza po policzku się toczy,
Mój piękny anioł
Zniknął bez śladu
Me serce krwawicą znów broczy.
* * *
Okryj mnie swym sercem
Daj pod głowę swą duszę
Bym szukać twego jestestwa,
Więcej kochanie nie musiał.
W zamian oddaje siebie
Razem z ciepłym uczuciem,
Oddam też swoje szczęście
Byś w końcu poczuła swój Eden.
* * *
Czy ten mur co nas tak dzieli
Z czasem zostanie zburzony ?
Czy ten sen który w nas drzemie
W końcu zostanie spełniony ?
Czy marzenia co nas w głowę bardzo często uwierają
Całe nasze przyszłe życie w sobie zawierają ?
Czy te serca zrozpaczone
Znajdą kiedyś wspólny język ?
A te dusze tak spragnione
Zajmą miejsce obok siebie ?
Nie ma na to odpowiedzi
Jednak czas wie coś na temat
To dla Ciebie mój ty skarbie
Skrobię taki ot poemat.
* * *
Czy mnie kiedyś pokochasz ?
Tak jak ja kocham Ciebie
Czy tak kiedyś zatęsknisz ?
Jak tęsknią anioły
Gdy opuszczają dusze zranione.
Czy mi kiedyś wybaczysz ?
Tak poprostu za nic.
Kocham cie tak bardzo
I tęsknię bez granic.
* * *
Ta bezsilność moich ramion
Kiedy nie mogą przytulić
Tego lica co tak patrzy
Błyszczącymi oczętami,
Usta twoje już zmęczone
Codzinnymi modlitwami.
Czas nam ręki nie chce podać
Chcąc z uczucia nas już okraść.
Weźmy sprawy w swoje ręce
Powiedz – co nam pozostało ?
Bym mógł tylko w twych objęciach
Poczuć bicie twego serca.
* * *
Czy nasza słodka tajemnica
Będzie musiała trwać do końca życia ?
A czy szara rzeczywistość
Jeszcze ma tu jakąś wartość ?
Słodkie nasze marzenia
Są już tylko do spełnienia.
Czasie drogi nasz kochanku
Daj nam wiary daj nam siły
By się nasze sny spełniły.
* * *
Nasze nocne fantazje
Uciekają o porannej zorzy
Chowając się
Przed pierwszym promieniem słońca.
Nasze pragnienia
Zjawiają się niespodziewanie
Czytając w naszych sprośnych myślach.
Usta szukające niemych słów,
Drżące, zroszone ciała ….
Zapach kawy o poranku
Zmywa wczorajsze grzeszne sny.
* * *
Moje serce należy do Ciebie,
Jak pierwsze promienie
Letniego słońca
Tulące się do twego lica.
Moja dusza spragniona ciepła
Tuli się
Do twych niebiańskich ramion;
Pragnienie i pożądanie
W tańcu splecione,
Rozbierają nas ze wstydu.
I tylko delikatny zapach twej skóry
Powoli zasypia w mych ramionach.
* * *
Czy nasza miłosna krucjata
Dotrze na krańce świata,
By pokazać zazdrosnej gawiedzi
Co w naszych duszach siedzi ?
Złapmy się za swe dłonie
Niech nasze uczucie zapłonie.
Chcę umrzeć w Twych ramionach
Pełen twego wstydu,
Dotrzeć z Tobą do raju
Trzymając twą duszę za rękę.
Razem idąc przed siebie
Do końca …
* * *
Myślami błądzę wokół twego serca
Stęsknione oczy twojego widoku.
Brak mi słów czasami
By opisać co czuje me serce
Tęsknota tańcząca z samotnością,
I ty uśmiechnięta na wspólnej starej fotografii.
Umieram wewnętrznie nie czując twego dotyku, zapachu, wzroku …
Kocham tak bardzo
Aż serce samo wyrywa się w twoim kierunku
A rozmarzone dłonie szukają twego nagiego wstydu
* * *
Czy w amoku codzienności
Mamy czas spełnić marzenia ?
Czy w natłoku obowiązków
Można znaleźć miłość życia ?
Moje serce mocniej bije
Bo spełniło swe marzenia,
Jesteś moim całym światem
I miłością mego życia.
Znajdę sposób byśmy razem
Trwali w tym do końca świata.
* * *
Ciepły, pachnący kawą poranek
Twój senny uśmiech,
I spełnione marzenia.
Mocno wtulona,
Zasypiasz snem spokojnym
Tylko serce mocniej bijące
W twej drżącej piersi.
* * *
Dotykasz nagiego torsu
Przygryzam wargi
Ocierasz się o eksplodujące krocze
Dłoń twa
Przekroczyła granicę wstydu
Oblizujesz usta
W demoniczynym uśmiechu wampa
* * *
Zapomniane marzenia
Po cichu umierają
Umierają w samotności
Oszukane przez życie
Znikają ….
Pokryte warstwą kurzu i obietnic
Rozpadają się
Razem z poszarpanym sercem.
Kłamstwem obszyte obietnice,
I gonitwa za zniszczonymi
Marzeniami …
* * *
Jestem tylko chwilą
Kolejną łzą
Zapisaną na czarnym papierze;
Byłym marzeniem,
Niespełnionym snem.
Dusza rozłożona
Na pierwiastki
Dogorywa
Pod stertą twych słów …
* * *
Czas nas oszukał
Odwracając się przeciwko nam
Wbijając między nas
Rdzawy sztylet nienawiści …
Słabość do Ciebie
Pozostanie na wieki
I tylko cierpienie pozostanie
W mojej brudnej kieszeni.
* * *
Marzenia i sny
Zmieniły się w koszmar i cierpienie
Twój uśmiech
Drąży mój umysł
Kocham cierpiąc
Tęsknię płacząc
Pod strumieniem wrzącej wody
Tylko czas chichota
Pod wskazówkami kolejnej chwili
* * *
Chichot losu
Drżenie ciała
Zapach twej nagiej duszy…
Cudowne spojrzenie
Tysięcy oczu
I coś co było
Tylko marzeniem …
* * *
Trudne rozmowy
Cierpienie, łzy
W moim sercu
Na wieki pozostaniesz TY.
Pomimo przeciwności losu
Jesteś moim światem,
Marzeniem, snem spokojnym.
Tak jestem wariatem.
Kocham cie nad swoje życie
I uwierz nie przestanę
Nie chcę nic obiecywać
I zniknąć z twego życia wcale.
* * *
Jestem bogaty,
Mając Ciebie w pobliżu
Moje wnętrze,
Zakwita czując twoj dotyk
Wariuje,
Nie widząc Ciebie
Tęsknię,
Za każdym twoim słowem
Przepraszam,
Za to, że cię kocham.
* * *
Opuściła mnie wena
Po cichu tak poprostu
Opuściła mą duszę
Znikając bez śladu.
Znów będę samotnie
Sączył z dna butelki
Szukając tam Ciebie.
Samotne łzy
Rzeźbią zmęczone lico,
„Kocham cie mój skarbie”
Z piersi się wyrywa
Popękane Serce …
Chociaż droga do Ciebie
Kręta jest i wyboista
Chociaż ulewa, burza, wicher ….
Pośród kwiatów i słońca
Sercem cię znajdę.
* * *
Chcę byś była moją panią
Pośród zazdrosnego tłumu
Zawładnęłaś moim sercem
Dając miłość, szczęście dając.
Chodź poprawię Ci koronę
I naprawię twe serduszko
Chociaż życie nas nie pieści
Mojej duszy jesteś panią.
* * *
Wyprowadzę twe myśli na spacer
W snach będziemy nierozłączni
Błądzące po nagim torsie
Twe zimne dłonie
I roztańczone włosy na wietrze.
Usta skrzyknięte w namiętności
Wstrzymujące oddech
Roztańczone języki
Jak dwie iskry na wietrze
Wybijające się wysoko w powietrze.
* * *
Uwięziony w twej głowie
Skradam się po cichu
Do serca twego i duszy,
Owładnięty chęcią
Poznania twej tajemniczej natury.
Płonące serce,
Błyszczące oczy,
Cudowny dotyk …
Ty i ja na bezludnej
Wyspie namiętności.
* * *
Nie pozwalasz mi zniknąć
Krążąc w moich myślach,
Kojący tęsknotę – sen
Odszedł w zapomnienie.
Muszę Ci w końcu wyznać
Ale jeszcze nie teraz,
Muszę Ci opowiedzieć
Ale jeszcze nie pora …
Teraz cichutko
Próbuję zasnąć,
Zniknąć na kilka chwil …
* * *
Zapach twoich myśli,
Słodkie pocałunki
Wpatrzona w granatowe niebo
Szukasz swoich marzeń.
Jak we śnie spokojnym
Ukrywam się
W twym niespokojnym sercu
Rozpalając płomień namiętności.
* * *
Uzależniłem się
Od twojego uśmiechu,
Błyszczących oczu,
Od słów twoich
I namiętnego krzyku.
Uzależniłaś mnie
Od serca swego
Co w miłosnym uniesieniu
Drży w twej nagiej,
Bezwstydnej piersi.
* * *
Chcę być ozdobą
Na twej gładkiej szyi
Czując każdy twój oddech,
Czując bicie twego serca.
Chcę być ozdobą
Na twej cudnej piersi
Czując każde jej drżenie
Podczas kolejnego uniesienia.
* * *
Poranna pościel ukrywa
Nasz nagi grzech,
Bezwstydne spotkania
Zapach świec
I milczące zwierciadła.
Zwierciadła …
Naszych bezwstydnych dusz.
* * *
Szkarłatne twe imię
W mym sercu wyryte,
W szkarłatnej pościeli
Dwie dusze tańczące.
Zroszone ich ciała
W chwili rozkoszy,
Głos uniesienia
W kolejnej ekstazie
Wtuleni w siebie
Jak w magicznym obrazie.
* * *
Odczuwam potrzebę
Obcowania z twą duszą,
Serce stęsknione
Twego ciepłego dotyku.
Twój uśmiech
Rozpala na nowo
Zziębniętą duszę.
Teraz albo nigdy
Przemów do mnie
Swym anielskim głosem,
Teraz albo nigdy
Rozgrzej zmarznięte
Uczucie błogiego snu.
* * *
Kolejny dzień
Bez twego uśmiechu
Odczuwam pustkę,
Pochmurny deszczowy dzień
Niszczy moje senne marzenia.
Może jutro zaświeci słońce
W postaci twego słodkiego spojrzenia
Może jutro rozpalisz me wewnętrzne ja.
Tęsknię tak bardzo
Niszcząc siebie wewnątrz,
Kocham tak bardzo,
A słabe serce wyrywa się
Do Ciebie.
Wiatr po cichu gra melodię
O naszych przyziemnych pragnieniach.
* * *
Wsłuchać się w bicie serca
Czując twój oddech na szyi,
Mocno przycisnąć twe usta
I poczuć szczęście tej chwili.
Wtulić się w twe ramiona
Odpłynąć w dalekiej ekstazie
Zasnąć przy Tobie kochanie
Właśnie o czymś takim marzę.
Choć bardzo trudno je spełnić
Będę wciąż do nich dążył
Choć miałbym umrzeć z tęsknoty
Choć miałbym się bardziej pogrążyć.
* * *
Ciagnące się szare dni
Deszcz rozpruwający serca,
Wiatr w kominku
Grający smutną pieśń,
O naszych miłosnych nadziejach.
Tęsknota przyszła wraz z deszczem
Ze słońcem powróci nadzieja,
Chcesz kochać i być kochaną
Ktoś kto twe serce poskleja.
Przytul się do mnie raz jeszcze
Opowiedz co do mnie czujesz,
Być może szczęście jest obok
I serce swe podarujesz.
Nie obiecuję zbyt wiele
Choć kocham twe serce nad życie
Wciąż marzę o Tobie kochanie
A marzę o Tobie skrycie.
* * *
Myśli krążą w mej głowie
Tęsknota zżera mą duszę
Tak bardzo mi ciężko bez Ciebie;
Bez Ciebie dziś się uduszę.
Tak bardzo chcę być przy Tobie
Umierać w twoich ramionach
Dać twem sercu coś więcej
Spełnić chce twoje marzenia.
Więc oddam me słabe serce
W twe delikatne dłonie
Zaopiekuj się nim – nic więcej
By móc czas spędzać przy Tobie.
* * *
Jak mroczna zjawa
Przechadasz się
Po zakątkach mojego serca.
Dotyk twych lodowatych dłoni
Wprawia mnie w delikatne uniesienie.
Drżce dłonie
Obejmujące twą gładką szyję,
Rozchylają twe cudowne
Malinowe usta.
Twój szept
Przyprawia mnie
O lekki dreszcz podniecania,
Zbliżam swe usta
Smakując twego cudownego
Uśmiechu.
* * *
Zagubione dwie dusze
W życia labiryncie,
Z iskierką w sercu
Szukają się nawzajem
Jedno wypatrując drugiego.
Totalna tęsknota
Ogarnia
Drżące rozpalone serca.
I tylko samotne łzy
Spływają wraz z deszczem
Po zmęczonych krzykiem ustach.
* * *
A może by tak teraz
Zniewolić czas na dłużej
Uciec w swe marzenia
Nie oglądając się za siebie.
A może by tak teraz
Złapać się za ręce
I trwać w sobie
Do końca wieczności.
* * *
Nie mów nic więcej
Odejdę w zapomnienie,
Nie błagam cię o miłość
Choć jesteś mym sercem.
Stałem się chwilą
Ale czy tą dobrą ?
Zostań w moim sercu
Tak bardzo proszę nie odchodź.
* * *
Ogarnia mnie nicość
Szaruga weszła w mój umysł
Serce przyklejone do dłoni
Czekające długiego uścisku
Usta rozpalone
Po długim pocałunku
Czekają …
Mroczne nocne niebo,
Zroszony księżyc
Ludzkimi łzami,
I tylko gwiazdy
W twoich oczach
Prowadzą mnie
Z tego mrocznego świata.
* * *
Zbuduję dla nas
Fortecę z piasku
Z piasku ulotnego jak życie.
Dziś już wiem
Bez twych słów
Nie istnieje,
Twój oddech nadaje
Rytm mojego serca bicie.
* * *
Nasz rajski grzech
Po środku starego ogrodu,
Dwie drżące dusze
Unoszące się
W idealnej rozkoszy.
Usta łaknące twego oddech
I oczy wpatrzone
W twą anielską cierpliwość.
Nagim wstydem mnie okiełznaj
Wtul się mocno w me ramiona
I odlećmy razem
Na skrzydłach porządania
Unosząc się w dzikiej euforii.
* * *
Powoli tracimy siebie
Ustawiając się w kolejce
Do bezsensowności.
Wczoraj było cudownie
Jutro już do nicości.
Powili tracę twój uśmiech
Piękniejszy niż zachód słońca,
Straciłem już twe spojrzenie
Dotyk twój zanikł też prawie.
A byliśmy tacy szczęśliwi
Turlając się po zielonej trawie,
Już mi Ciebie brakuje
Nie wiem co jutro będzie
Z tęsknoty serce mi pęka
Łzy kapią na kartkę
I ptak już za oknem nie śpiewa.
* * *
Straciłem swój własny sens życia
Chyba już pora na podróż
Tęsknota serce mi zżera
Do życia nie mam powodu.
Nie mam już wogóle nadziei
Z marzeń zostały zgliszcza
Zostały mi stare zdjęcia
I chwile zaszyte w pamięci.
Choć w sercu moim iskierka
I szczęścia maska na twarzy
Łzy płyną wciąż z moich oczu
Dusza ma w piekle się smaży.
* * *
Jesteś idealnym
Ogniwem mego życia,
Nie w wyglądzie ten ideał
Lecz to co daje dusza.
Każde twe słowo, spojrzenie
Każdy twój oddech
Ma dla mnie wielkie znaczenie.
Pocałunek, uśmiech
Uścisk twej gładkiej dłoni . . .
Nie takie zakończenie
Ma mieć ta bajka
Iskierka nadziei,
Wciąż w mym sercu
Płonie …
* * *
W noc taką jak ta
Gdzie dwie nagie dusze
Unoszą się
Ponad swoim,
Wstydliwym uniesieniem.
W noc taką jak ta
Gdzie twój uśmiech
Mówi kocham,
A roztańczony dotyk
Maluje swym pędzlem
Mapę miłosnych uniesień.
W noc taką jak ta
Senne marzenia
Zaczynają się spełniać,
I tylko twój
Miłosny szept
Odpowiada na chwilę
Rozkoszy …
* * *
Przechadasz się obojętnie
Spoglądasz w dal
Szukając swego szczęścia,
Chociaż stoję tuż obok
Nie zwracasz na mnie uwagi …
Szarówka dnia codziennego
Powoli zmienia się
W ciemną noc.
Tęsknota i żal
Rozpływa się
Po rozpalonym
Od wczorajszego żaru
Ciele …
Brakuje mi już słów
Byś znów wróciła
W me stęsknione
Ramiona…
* * *
Nie mogę znaleźć miejsca
Nie mów, że to moja wina
Miotam się jak stary wilk
Szukając twego ramienia.
Czekam na słoneczne dni
By spędzić je razem z Tobą
Wciąż w sercu mieszkasz mym
Proszę Cię nie odchodź ….
Pusto bez twego uśmiechu
I spojrzenia twego brak,
Matką głupich jest nadzieja
A ja jestem jednym z nich.
* * *
Imię moje: kocham cię
Chcę usłyszeć twój szept
Szept donośny jak krzyk
W imię tego
Co zwie się miłością.
Ile teraz bym dał
By mieć Cię obok siebie
Ocierając twe łzy.
Schowana na zawsze
W mym sercu
Tam jest twoje miejsce,
Piękna jak różny ogród
Chcę twego uśmiechu
Nie proszę o nic więcej,
Chcę byś była szczęśliwa
Chociaż sam nie jestem.
* * *
Ciągle mam te same marzenia
Być blisko ciebie
Czując bicie
Twego skrzywdzonego serca,
Czując twój oddech
Napędzający mnie do działania.
Nic się nie zmienia
Twe bezimienne uczucia
Dalej okazują miłość,
Choć boisz się je okazywać
Ja widzę je w Tobie.
Czas wbił mi
Rdzawy sztylet w plecy
Ale ja się nie poddam
Dalej będę szukał
Prostej drogi
Do twego ciepłego serduszka.
* * *
Coś wyjątkowego
Wypatrzyłem,
W twych oczach
Dwie iskierki nadziei
I blednący
Przy Tobie
Blask księżyca.
Iskierki nadające
Urok …
Urok twym
Jeszcze żywym uczuciom.
Serce może popękane
I zagubione
Lecz bijące żywym
Pragnieniem miłości.
* * *
Posiadasz klucz
Do mojego serca,
Trzymasz go w duszy
Niespełnionej nadziei;
Czuwając nad nim
Jak nad własnym losem.
Pragnienia niespełnione
Rozsypane jak popiół,
Targane przez wiatr
Wątpliwości …
Wpatrzona w zwierciadło
Duszy mej prawdziwej
Szukasz tam swego odbicia.
Jesteś zamknięta
Na klucz w mym sercu
To mej miłości oblicza.
* * *
Zgubiłem gdzieś swą duszę,
Pomóż mi ją odnaleźć,
Starta na proch
Jak Bóg chciał
Leży gdzieś w kącie …
Szukałem wczorajszych nas
Zaglądając w każdy
Bezimienny sen,
Docierając na szczyt
Bezwstydnie dotykając
Twego jestestwa …
Zgubiłem gdzieś samego siebie
Pomóż mi się odnaleźć
W swych snach i nadziei,
Podaj mi swą dłoń
Prowadząc do wieczności.
* * *
Naucz mnie siebie,
Daj dotknąć swej duszy,
Odsłaniając swe uczucia
Naucz mnie kochać.
Pokaż swe serce
Nie chcę nic więcej
Pokaż jak sięgać do gwiazd.
Bądź mym oddechem
Spojrzeniem, radością.
Szaleńczym wyścigiem
Nieokiełznanej euforii,
Bądź mym pragnieniem
Strzępkiem miłości
Kochaj tak jak potrafisz.
* * *
Zakotwiczona twa dusza
W morzu nienawiści
Czy potrafisz jeszcze kochać
Zagubiona pośród myśli ?
Czy twe serce tak zepsute
W końcu będę mógł naprawić ?
Patrząc prosto w twoje oczy
Chcę cię poczuć na swej twarzy
Coś pięknego w twoim życiu
Wkrótce znowu się wydarzy.
* * *
Zagubiłem się w labiryncie
Dróg do twego serca,
Szukam kierunkowskazu
Okryty twą nagą obietnicą.
Nie cieszą mnie już chwile
Chcę dotrzeć z Tobą
do wieczności.
Nie zawrócę już
By zginąć w twych
wspomnieniach,
Nie poddam się
Walcząc o każdy twój uśmiech.
* * *
Widziałem cię we śnie
Okrytą tylko nagim wstydem,
Twój zroszony kwiat
Uśmiechał się swymi
Zaróżowionymi płatkami.
Drżąca pierś falowała
W dzikiej rozkoszy,
Serce wyrywało się
Szukając mej duszy.
Twe drobne dłonie
Mocno zacisnęły się
Na mej szyi.
Usta tańczyły
W swym magicznym tańcu,
I tylko czas zdradzający kochanków
Przerwał ….
* * *
Biję się z myślami
Szukając twego serca
Twa rozpalona dusza
Jest mi drogowskazem
Prowadząc mnie krętą
Ścieżką twej miłości.
Twe wewnętrzne pragnienia
Otaczają mą duszę
Ciepłym nagim westchnieniem.
* * *
Na dnie życia
Gdzie iskra nadziei
Walczy ostatkiem sił
Szukając twego szczęścia
W anielskim spojrzeniu
Twej duszy.
Tu na dnie życia
Gdzie porządanie
Towarzyszy cierpieniu,
A nagi wstyd
Okryty płaszczem
Zakłamanego świata,
Dąży do gorączki
Naszych dusz.
Na dnie naszych dusz
Gdzie szaruga codzienności
Rozbija się
O kilka miłosnych uniesień,
Gdzie kończą się marzenia
Budzą się koszmary
Rzeczywistości …
* * *

