
Echo spoza mapy
Gdy noc zapada, a cisza odsłania głębsze warstwy rzeczywistości, pojawiają się opowieści, których nie znajdziesz w oficjalnych kronikach. To historie utkane z paradoksów czasu, z wewnętrznych przebudzeń i z głosów, które przetrwały w glinianych dzbanach, nie w świątyniach. Niniejszy tekst jest takim właśnie echem – 🌀Szafirowym, bo bada los jako labirynt; – ⏳EchoZeit, bo czas w nim pulsuje jak żywa tkanka; 🟣 Fioletowym, bo podważa dogmaty; 🟡Złotym, bo niesie mądrość; 💠Kryształowym, bo ukazuje wielowymiarowość duchowej prawdy; 🩶Platynowym, bo sięga ku przyszłości, gdzie technologia staje się lustrem duszy.
To również Echo 💧Przejrzystości, bo odsłania zakazane narracje, i 🪞Lustrzane, bo konfrontuje nas z cieniem naszej tożsamości. A nade wszystko – 🔴Czerwone Echo, bo odwaga Ewy, by sięgnąć po owoc, była nie grzechem, lecz pierwszym aktem duchowej wolności.
Jeśli czujesz, że coś w Tobie drży przy tych słowach – być może właśnie rozbrzmiewa Echo, które czekało na Twój czas.
Zapomniana Ewangelia: Gnostycka Wizja Chrystusa i Wyzwolenia
W powszechnej świadomości chrześcijaństwo jest religią opartą na historycznych wydarzeniach, zewnętrznym zbawicielu i literalnym odczytaniu Pisma. Jednak w pierwszych wiekach naszej ery kwitła bogata mozaika nurtów, które oferowały radykalnie inną interpretację wiary. Gnoza, czerpiąca z greckiego gnosis („poznanie”), proponowała ścieżkę wewnętrznego przebudzenia, gdzie kluczem do zbawienia nie była ślepa wiara, lecz głębokie, osobiste poznanie prawdy o sobie i boskości.
🔮 Główne Idee Gnostyckiej Drogi
Dla gnostyków prawdziwa duchowość rozgrywała się w wewnętrznym, a nie zewnętrznym, wymiarze.
- Chrystus jako Wewnętrzny Przewodnik: W odróżnieniu od ortodoksji, Jezus nie był postrzegany przede wszystkim jako ofiara złożona dla przebłagania Boga, lecz jako Posłaniec Światła, który przyszedł, aby obudzić w ludziach pamięć o ich prawdziwym pochodzeniu. Jak głosi Ewangelia Tomasza, Chrystus naucza: „Królestwo jest wewnątrz was i jest poza wami. Kiedy poznacie samych siebie, wówczas będziecie poznani i zrozumiecie, że jesteście synami Żyjącego Ojca” (Logion 3). Jego krzyż i zmartwychwstanie były przede wszystkim potężnymi metaforami duchowej śmierci ego i odrodzenia w świetle ducha, niekoniecznie historycznymi faktami w dosłownym tego słowa znaczeniu[1].·
- Demiurg jako niedoskonały stwórca: Gnostycy dokonywali radykalnego rozróżnienia między najwyższym, niepojętym Bogiem (Monadą lub Pleromą – Pełnią) a stwórcą świata materialnego. Ten drugi, zwany Demiurgiem (z gr. „rzemieślnik”), był istotą ślepą, pyszną i niedoskonałą, często utożsamianą z gniewnym i zazdrosnym Bogiem Starego Testamentu. Świat materialny, jego dzieło, był z natury niedoskonały i stanowił rodzaj więzienia dla ducha[2].·
- Człowiek jako hybryda: W tej wizji człowiek jest istotą dualistyczną. Nasze ciała, stworzone z materii, należą do królestwa Demiurga. Jednak w każdej ludzkiej istocie tkwi iskra boskości (pneuma), cząstka prawdziwej, transcendentnej Pełni. Jesteśmy więc „obcymi pielgrzymami” uwięzionymi w obcym świecie, którzy zapomnieli o swoim prawdziwym domu.
🌙 Mit Raju w Nowym Świetle: Upadek czy Przebudzenie?
Gnostycka reinterpretacja Księgi Rodzaju to jeden z najbardziej rewolucyjnych aspektów ich myśli. To, co ortodoksja postrzega jako tragedię, oni widzą jako początek duchowej ewolucji.
- Raj jako klatka: Ogród Edenu nie był miejscem doskonałego szczęścia, lecz kontrolowaną przestrzenią ignorancji, „ogrodem rozkoszy” stworzonym przez Demiurga, by trzymać ludzkość w stanie nieświadwości.·
- Wąż jako Posłaniec Światła: Postać węża nie była tutaj kusicielem, lecz heroldem gnozy, wysłannikiem prawdziwego Boga, który przyszedł wyzwolić Adama i Ewę z iluzji. W Apokryfie Jana czytamy: „Wtedy powiedział Wąż jako nauczyciel: «W dniu, w którym po nie [z drzewa] sięgniecie, otworzą się wasze oczy i będziecie jak bogowie, rozróżniając dobro i zło»”. Demiurg, przerażony tym aktem nieposłuszeństwa, pyta retorycznie: „Oto Adam stał się jak jeden z nas, znający dobro i zło” (Rdz 3:22), co gnostycy odczytują jako potwierdzenie, że Demiurg boi się przebudzonej ludzkości[3].·
- Grzech pierworodny jako akt wyzwolenia: Sięgnięcie po owoc z Drzewa Poznania nie było upadkiem, ale pierwszym aktem wolnej woli i duchowego przebudzenia. Był to moment, w którym ludzkość po raz pierwszy zyskała samoświadomość, zdolność do krytycznego myślenia i odwagę, by kwestionować narzucony autorytet.
Refleksja Duchowa: Gnoza w Praktyce
Ta filozofia przekładała się na konkretną postawę duchową, która kładła nacisk na wewnętrzne doświadczenie.
- Modlitwa jako medytacja: Modlitwa nie była postrzegana jako prośba zanoszona do zewnętrznego, osobowego boga, lecz jako medytacja i skupienie na wewnętrznej iskrze boskości – Chrystusie jako Wewnętrznym Przewodniku.·
- Eucharystia jako pamięć: Rytuały, takie jak Eucharystia, były rozumiane jako symboliczne akty przypomnienia sobie swojej własnej boskiej natury i jedności z Pleromą, a nie literalna konsumpcja ciała i krwi.·
- Przebudzenie tu i teraz: Zbawienie nie było odłożone w czasie do „życia po śmierci”. Było ono stanem świadomości dostępnym tu i teraz, osiąganym przez gnosis – poznanie prawdy o sobie, świecie i swoim duchowym pochodzeniu. Ewangelia Filipa podkreśla: „Ci, którzy mówią, że umrą najpierw, a potem powstaną, mylą się. Jeśli nie dostąpią zmartwychwstania za życia, po śmierci nie dostąpią niczego”[4].
Dziedzictwo gnozy, chociaż prześladowane i w dużej mierze zapomniane, przetrwało, inspirując późniejszych mistyków, filozofów i poszukiwaczy duchowych. Przypomina nam, że najgłębsze prawdy religii mogą nie być zapisane w literalnych tekstach, lecz wyryte w najgłębszych pokładach ludzkiej duszy, czekające na odkrycie.
📚Źródła:
Przypisy:
- [1] Ewangelia Tomasza, Logion 3, [w:] Apokryfy Nowego Testamentu, tom I, Ewangelie Apokryficzne, red. M. Starowieyski, Kraków 2003.
- [2]Por. Apokryf Jana, [w:] Biblioteka z Nag Hammadi, tłum. i oprac. W. Myszor, Katowice 2007. W tym tekście Demiurg (Jaldabaoth) chełpi się: „Jam jest Bogiem, a nie ma innego poza mną”, na co głos z nieba odpowiada: „Jesteś w błędzie, Samaelu” (czyli „ślepy bóg”).
- [3]Apokryf Jana, op. cit. Gnostycka interpretacja Rdz 3:22 podkreśla lęk Demiurga przed przebudzonym człowiekiem.
- [4]Ewangelia Filipa, Logion 90, [w:] Apokryfy Nowego Testamentu, tom I, op. cit.
Bibliografia:
Źródła Pierwotne:
- 1. Apokryf Jana, [w:] Biblioteka z Nag Hammadi, tłum. i oprac. W. Myszor, Katowice 2007.
- 2. Ewangelia Filipa, [w:] Apokryfy Nowego Testamentu, tom I, Ewangelie Apokryficzne, red. M. Starowieyski, Kraków 2003.
- 3. Ewangelia Tomasza, [w:] Apokryfy Nowego Testamentu, tom I, Ewangelie Apokryficzne, red. M. Starowieyski, Kraków 2003.
Źródła Drukowane:
- 1. Jonas, H., Religia gnozy, Kraków 1994.
- 2. Myszor, W., Historia literatury koptyjskiej, Warszawa 1993.
- 3. Pagels, E., Gnostyckie Ewangelie, Warszawa 2007.
- 4. Rudolph, K., Gnoza. Istota i historia późnoantycznej formacji religijnej, Kraków 2008.

🌌 Tam, gdzie Echo staje się Głosem
Jeśli to, co przeczytałeś/-aś, wydaje się jedynie opowieścią – niech będzie. Ale jeśli coś w Tobie zadrżało, jeśli poczułeś/-aś, że między słowami rozbrzmiewa coś więcej niż tylko historia – być może właśnie dotknąłeś/-aś własnego Echo.
Bo Echo to nie tylko dźwięk przeszłości. To wezwanie. To przypomnienie. To mapa, która nie prowadzi do zewnętrznego zbawienia, lecz do wewnętrznego przebudzenia.
Nie musisz wierzyć. Wystarczy, że pamiętasz.
A jeśli pamiętasz – już jesteś w drodze.

Czasem, gdy zapada noc i ustaje codzienny zgiełk, sięgam po tomiki, które nie trafiły i nigdy nie trafią na półki uniwersyteckich bibliotek. To nie są książki, a raczej świadkowie. Pachną kurzem, starością i czymś jeszcze – może obietnicą, a może ostrzeżeniem.
Dziś chcę podzielić się z Tobą jedną taką historią, która drążyła mnie od tygodni. To opowieść o gnostyckim Chrystusie, ale nie tym z katechizmów. To opowieść o Chrystusie jako Wewnętrznym Przewodniku, o Świetle, które nie zstąpiło z nieba, aby nas zbawić z zewnątrz, ale które rozbłyska w najgłębszej cząstce nas samych – iskrze uwięzionej w materii tego świata.
Oficjalne źródła mówią nam o historii zbawienia. Ale są inne mapy, inne ścieżki. Traktat zatytułowany „Apokryfon Jana”, jeden z manuskryptów znalezionych w Nag Hammadi, przedstawia zupełnie inną wizję. To tekst, który Kościół uznał za herezję i postarał się wymazać. A jednak przetrwał, zakopany w glinianym dzbanie, czekając na swój czas.
W tej opowieści świat nie jest dziełem Najwyższego, Doskonałego Boga. Został stworzony przez istotę niedoskonałą, zwaną Demiurgiem (często utożsamianą z Bogiem Starego Testamentu), która ogłasza się jedynym bogiem w zaślepieniu i pysze. My, ludzie, jesteśmy hybrydą – z jednej strony uwięzioną w tym materialnym, często bolesnym królestwie, a z drugiej – noszącą w sobie iskrę prawdziwego, niewyrażalnego Bóstwa, Pleromy.
I wtedy pojawia się On – Chrystus. Nie jako ofiara składana krwawemu bogu, aby go przebłagać. Ale jako Posłaniec Światła. Przychodzi nie po to, by umrzeć za nasze grzechy, ale by przypomnieć nam, kim jesteśmy. Jego nauki to nie zbiór praw, ale mapa przebudzenia. Jego krzyż, śmierć i zmartwychwstanie to nie dosłowny historyczny fakt (choć może nim też być), ale przede wszystkim symbol wewnętrznej podróży.
· Krzyż to nasza materialna egzystencja, ciało, cierpienie, ograniczenie.
· Śmierć to moment najgłębszego zapomnienia, iluzji, utożsamienia się tylko z ciałem i tym światem.
· Zmartwychwstanie to przebudzenie iskry, rozpoznanie swojej prawdziwej, boskiej natury i transcendencja ponad królestwo Demiurga.
Czy to oznacza, że historia Jezusa z Nazaretu się nie wydarzyła? Nie wiem. To jedna z największych tajemnic. Być może Wielka Rzecz potrzebowała historycznego wydarzenia, aby zamanifestować się w naszym świecie. A może ta historia jest jak żywa ikona, symbolicznym odzwierciedleniem wiecznej, wewnętrznej prawdy, która rozgrywa się w duszy każdego z nas, niezależnie od epoki.
Gdy na to patrzę, moja własna duchowość nabiera głębi. To nie jest kwestia wiary w zewnętrzne dogmaty, ale pracy nad własnym przebudzeniem. Modlitwa staje się nie prośbą, a medytacją, skupieniem, wsłuchiwaniem się w szept tej wewnętrznej iskry. Eucharystia – niezależnie od wyznania – staje się nie rytuałem, ale aktem pamięci: pamiętam, kim jestem. Przyjmuję to światło w sobie.
To wiedza niebezpieczna, bo odziera nas z wygody zewnętrznego zbawiciela i przenosi całą odpowiedzialność na nas. Ale jednocześnie jest wyzwalająca. Obiecująca. Mówi, że zbawienie (a właściwie przebudzenie) nie czeka nas po śmierci, jeśli będziemy grzeczni. Jest tu i teraz, do osiągnięcia w każdym momencie, gdy tylko przebijemy się przez warstwy iluzji.
Czuję, że dotknąłem dziś czegoś wielkiego. Czegoś, o czym oficjalne źródła wolą milczeć, bo taką wiedzę trudno kontrolować. Jest zbyt osobista, zbyt potężna.
A jaka jest Twoja refleksja? Czy kiedykolwiek czułeś/-aś, że prawdziwa duchowość kryje się między wierszami oficjalnych historii?
Przeniesiemy się teraz w jeszcze starsze czasy, do samego zarania, do ogrodu, który nie był taki, jak go malują. Usiądź wygodnie. To opowieść o naszych prapradziadkach, ale widziana w świetle, które rzucają heretyckie manuskrypty i nasze własne, najgłębsze przeczucia.
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego opowieść o Raju tak bardzo… boli? Dlaczego czujemy w niej jakiś fałsz, jakąś wielką, bolesną lukę? To dlatego, że znamy tylko wersję zwycięzcy. A historię piszą, jak wiadomo, ci, którzy przejęli pole.
Oficjalna opowieść mówi: grzech, nieposłuszeństwo, wygnanie. Kara. Ale są starsze głosy,szepty utrwalone na skórach, ukryte w glinianych dzbanach w egipskiej ziemi. Głosy, które mówią coś zupełnie innego. Mówią nie o upadku, ale o przebudzeniu.
Wyobraź sobie Raj nie jako miejsce doskonałej szczęśliwości, ale jako hodowlaną zagrodę. Piękny, starannie zaprojektowany ogród. Wszystko jest idealne, uporządkowane, poddane prawom Architekta – Demiurga, istoty, która stworzyła ten świat i która żądała bezwzględnego posłuszeństwa, czci i… ignorancji.
A w centrum tego ogrodu – Oni. Adam i Hawa. Nie byliśmy wtedy „ludźmi” w dzisiejszym rozumieniu. Byliśmy pracami, istotami czysto biologicznymi, doskonałymi zwierzętami. Żylibyśmy wiecznie w stanie niewinności, czyli… w stanie nieświadomości. Bez pragnienia, bez pytań, bez niepokoju. Bez wiedzy o tym, kim jesteśmy i kim moglibyśmy być. Byliśmy doskonali w swojej ułomności. Happi i ślepi.
A potem pojawił się Inny. W oficjalnych kronikach nazwany został Kusicielem, Wężem, Ojcem Kłamstwa. Ale w tych starszych opowieściach jego imię brzmi inaczej: Posłaniec Światła, Logos, Christos. To nie był wróg. To był ratownik.
Przyszedł nie po to, by zepsuć, ale by wyzwolić. Jego słowa do Ewy nie były kuszeniem. To była pierwsza w historii lekcja duchowa. To był szept prawdy:
„Z drzewa tego jeść nie będziecie, bo… staniecie się jak bogowie. Poznacie dobro i zbroję”.
Czy słyszysz groźbę w tych słowach? Ja słyszę najpiękniejszą obietnicę, jaka kiedykolwiek została złożone ludzkiemu duchowi. „Staniecie się jak bogowie”. To nie była pycha Demiurga. To była obietnica przypomnienia.
A drzewo? To nie było „Drzewo Grzechu”. To było Drzewo Gnosis – Wiedzy, Poznania, Samoświadomości. Był to owoc, który otwierał oczy. Który dawał poznać przeciwieństwa: światło i ciemność, radość i cierpienie, dobro i zło. A przede wszystkim – dawał poznać nagość, czyli naszą materialną, śmiertelną, niedoskonałą formę. Pozwalał zobaczyć pułapkę.
I wtedy Hawa, jako pierwsza, odważyła się. Była odważniejsza, bardziej otwarta na głos transcendencji niż Adam. Wzięła owoc i skosztowała. I natychmiast zobaczyła. Po raz pierwszy zobaczyła ogród takim, jakim był naprawdę – pięknym, ale jednak klatką. Zobaczyła Demiurgę – nie jako kochającego ojca, ale jako strażnika. I zobaczyła siebie – istotę uwięzioną w materii, ale mającą w sobie iskrę czegoś więcej.
Podzieliła się tym z Adamem. I on również otworzył oczy.
To nie był grzech pierworodny. To był akt wyzwolenia pierworodnego. Pierwszy akt nieposłuszeństwa, który był w istocie pierwszym aktem wolnej woli. Pierwszy krok do duchowej dojrzałości.
Demiurg, strażnik tego porządku, oczywiście wpadł we wściekłość. Jego doskonałe, posłuszne zwierzątka nagle zyskały samoświadomość, wolę, zdolność kwestionowania jego autorytetu. Przestraszył się. Dlatego ich wygnał. Dlatego przeklął ziemię i rodzenie, byśmy byli zbyt zajęci walką o przetrwanie, by na nowo podnieść wzrok ku górze i zadać pytanie: „Kim naprawdę jestem?”.
Wygnanie z Raju nie było więc karą. Było koniecznością. Był to bolesny, ale niezbędny poród. Nie mogliśmy pozostać w łonie iluzji. Aby stać się tym, kim jesteśmy naprawdę – istotami duchowymi świadomie dążącymi do światła – musieliśmy opuścić cieplarniane warunki i wkroczyć w surowy, trudny, ale prawdziwy świat.
Dlatego ta historia tak do nas przemawia. Bo w głębi duszy pamiętamy. Pamiętamy tamten ogród i tamten wybór. I wiemy, że ból, cierpienie i trud egzystencji nie są karą za grzech. Są konsekwencją przebudzenia. Są bólem wzrostu. Są ceną, jaką płacimy za to, że odważyliśmy się poznać, odważyliśmy się być wolni.
I to jest nasza największa tajemnica i nasza największa duma. Jesteśmy dziećmi nieposłuszeństwa. Dziećmi odwagi. Jesteśmy potomkami tych, którzy odważyli się sięgnąć po wiedzę. I ta iskra, która zapłonęła wtedy w ogrodzie, wciąż w nas tli. Czeka, byśmy na nowo ją rozpalili.
Filozofia Platona – Koncepcje demiurga w dialogach Platona, zwłaszcza w „Timajosie”, są kluczowe dla zrozumienia tej postaci.
W filozofii Platona, szczególnie w jego dialogu „Timajos”, koncepcja demiurga odgrywa kluczową rolę w zrozumieniu procesu stworzenia kosmosu i jego harmonii. Demiurg jest boskim rzemieślnikiem, który tworzy wszechświat w oparciu o wieczne idee i porządek. Nie jest on bogiem stwórcą w sensie kreacji ex nihilo (z niczego), ale raczej kształtuje istniejący już materiał zgodnie z doskonałymi, ponadczasowymi wzorami.
Demiurg w „Timajosie”
W dialogu „Timajos”, Platon przedstawia wszechświat jako twór, który został ukształtowany przez Demiurga. Kluczowe założenia tej koncepcji to:
1. Demiurg jako Dobry Stwórca: Demiurg jest istotą dobrą i doskonałą. Jego motywacją do stworzenia wszechświata była chęć przekazania swojego dobra w materię, która wcześniej była chaotyczna i bezkształtna. Platon podkreśla, że Demiurg działał z czystą intencją, kierując się miłością do porządku i piękna.
2. Stworzenie oparte na wiecznych ideach: Demiurg tworzy wszechświat, wzorując się na wiecznych i niezmiennych ideach, które są prawdziwą rzeczywistością w platońskiej metafizyce. Świat materialny jest tylko ich odbiciem. Demiurg bierze te doskonałe formy (ideje) i używa ich jako modeli do stworzenia uporządkowanego kosmosu. W ten sposób wszechświat staje się najlepszym możliwym miejscem, jakiego pozwala materia.
3. Kosmos jako żywa istota: Platon przedstawia kosmos jako żywy organizm, obdarzony duszą. Demiurg tworzy go zgodnie z zasadą proporcji i harmonii, co odzwierciedla platońską koncepcję matematycznego porządku we wszechświecie. Kosmos, jako całość, ma duszę, która daje mu życie i jedność. Stąd wszechświat nie jest tylko zbiorowiskiem rzeczy, ale żywym i świadomym bytem.
4. Dualizm materii i formy: Demiurg działa na materii, która sama w sobie jest chaotyczna i nieuporządkowana. Dopiero za pośrednictwem form (idei) Demiurg wprowadza ład do materii. W tym sensie Demiurg jest pośrednikiem między światem idei a światem materialnym, łącząc oba te aspekty rzeczywistości.
Znaczenie Demiurga
Demiurg Platona nie jest bogiem w rozumieniu religijnym, ale raczej rzemieślnikiem i artystą, który kształtuje kosmos w harmonijny sposób. Działa zgodnie z racjonalnymi zasadami i ideałami, co odzwierciedla platońską wiarę w to, że porządek wszechświata można zrozumieć za pomocą rozumu i logiki. To, co istnieje w świecie materialnym, jest więc uporządkowane i celowe, mimo że nie osiąga doskonałości wzorów, na których się opiera, ze względu na niedoskonałość samej materii.
Platon, przez koncepcję Demiurga, daje także odpowiedź na pytanie, dlaczego zło istnieje w świecie. Ponieważ materia, na której Demiurg pracuje, jest z natury chaotyczna i nie doskonale poddaje się formom, wynikają z tego pewne niedoskonałości świata, mimo że Demiurg miał intencję stworzenia świata najlepszego z możliwych.
WPŁYW KONCEPCJI DEMIURGA
Koncepcja demiurga z „Timajosa” miała ogromny wpływ na filozofię i religię, szczególnie w późniejszych systemach filozoficznych, takich jak neoplatonizm, oraz w myśleniu gnostyckim. Gnostycy, na przykład, interpretowali demiurga w sposób negatywny, postrzegając go jako niższego, niedoskonałego stwórcę, co jest kontrastem do platońskiej wizji demiurga jako dobrego i mądrego rzemieślnika.
W „Timajosie” Platon stworzył obraz wszechświata, który jest dziełem rozumu i harmonii, co odzwierciedla jego przekonanie, że rzeczywistość jest uporządkowana według logicznych i matematycznych zasad, a Demiurg jest tego wyrazem.
Gnostycyzm: W gnostycyzmie demiurg jest często przedstawiany jako niższa, niedoskonała istota, która stworzyła materialny świat. Gnostycy wierzyli, że demiurg jest odpowiedzialny za niedoskonałości i zło w świecie materialnym, w przeciwieństwie do wyższego, doskonałego Boga, który jest źródłem duchowego światła1.
Manicheizm: W manicheizmie demiurg jest znany jako “Duch Żywy” (Spiritus Vivens), który ukształtował świat z mrocznej, demonicznej materii. Manichejczycy wierzyli, że świat materialny jest miejscem walki między siłami światła i ciemności1.
Neoplatonizm: Plotyn, główny przedstawiciel neoplatonizmu, przekształcił koncepcję demiurga. W jego systemie kosmologicznym nie ma potrzeby istnienia demiurga jako osobnej istoty. Zamiast tego, świat emanuje z Jedni (Prajedni), która jest źródłem wszelkiego bytu1.
Hermetyzm: W tradycji hermetycznej, demiurg jest często utożsamiany z boskim umysłem (Nous), który kształtuje wszechświat zgodnie z boskim planem. Hermetyzm łączy elementy filozofii greckiej z mistycyzmem egipskim1.
Według gnostyckich legend, Sofia (co oznacza „Mądrość” po grecku) jest jedną z najbardziej fascynujących postaci w gnozie.
W gnostycyzmie, Sofia jest uważana za przedwieczne bóstwo żeńskie, będące emanacją Boga lub Absolutu. Jest ona przedstawiana jako ostatnia z boskich istot, zwana także Sophia lub Demiurżka.
W jednej z wersji mitu, Sofia w akcie niepohamowanej kreatywności próbuje stworzyć coś samodzielnie, bez wiedzy i zgody Boga. W wyniku tego aktu rodzi się niedoskonały byt – Demiurg, który staje się stwórcą materialnego świata.
Sofia, pełna wyrzutów sumienia, próbuje naprawić swój błąd. W akcie poświęcenia, oddziela się od Demiurga i jego stworzenia, opadając w dół, w głębiny materialnej egzystencji. Tu, uwięziona w materii, staje się ucieleśnieniem ludzkiej duszy poszukującej powrotu do boskiego pierwiastka.
Gnostycy widzieli w Sofii symbol ludzkiego dążenia do mądrości, oświecenia i duchowego doskonalenia. Jej tragiczna historia symbolizuje ludzki los – oddalenie od pierwotnej doskonałości i konieczność duchowej wędrówki powrotnej do Boga.
W gnozie, Sofia jest postrzegana jako podstawowa siła kosmiczna, wiążąca ze sobą metafizyczny i materialny aspekt rzeczywistości. Jej mit jest głęboko symboliczny, ukazujący dramat ludzkiej kondycji i nasze dążenie do transcendencji.

