GERMANIE
Słomiana śmierć, Walkirie i bóg Odyn
Germanie znali miejsce po drugiej stronie, które było specjalnie i wyłącznie dostępne dla dusz poległych wojowników. Tylko ci, którzy musieli stracić życie w walce, mogli udać się do rajskiej Walhalli wojowników, gdzie ich odwaga i lojalność zostały nagrodzone. Nic innego się nie liczyło, żadnego rejestru grzechów, żadnego wyroku karnego. Ci zaś, którzy zginęli „słomianą śmiercią”, czyli w domu w łóżku, po śmierci trafili do mrocznego, mglistego półświatka Helu. Dlatego „słomiana śmierć” została uznana za niegodną. Godni wojownicy germańscy (tzw. Einherjerowie) zostali sprowadzeni do Walhalli przez boskie dziewice (niem. Wala = martwe). Walhalla to wspaniała sala z 540 bramami (przez które 800 Einherjerów mogło przechodzić obok siebie) w zamku Gladsheim boga Odyna. Znajduje się w Asgardzie w królestwie Asenów (rodzina bogów w mitologii nordyckiej). Dach hali powinien składać się z tarcz spoczywających na włóczniach jak krokwie. Odyn mieszka w tym pałacu ze swoją żoną Frigg.
Walhalla i niekończące się rogi do picia
W ciągu dnia dzielni wojownicy toczą pojedynek w Walhalli lub polują na mitycznego dzika, który co wieczór budzi się do życia. Wieczorem siedzą w wielkiej sali pałacu i jedzą mięso boskiego dzika, podczas gdy Walkirie nalewają im niekończący się miód w rogi do picia. Nie wiadomo, co innego robią zmarli. Bóg Odyn siedzi przed stołem i cieszy się wraz z wojownikami, że odwieczna walka decyduje o losie zarówno ludzi, jak i bogów.
Bez duszy, tylko wspomnienia żywych
Ważnym kluczem do zrozumienia germańskiej wiary w zmarłych jest przekonanie, że po śmierci dusza nie odłącza się od ciała. Ściślej mówiąc, w wierze ludów germańskich nie ma w ogóle duszy. Zmarli żyją w swoich czynach, swoich dzieciach, swojej sławie. Dla Germanów ważne było to, co zmarły zrobił za życia. Żył tylko we wspomnieniach o nim. Dlatego Germanowie nie widzieli w grobie ostatniego miejsca spoczynku zmarłego. Połączenie między grobem na tym świecie a duszą w zaświatach nie istniało. Takie myślenie było im absolutnie obce. Ci, którzy zginęli, żyli dalej fizycznie, ale w innych warunkach. Nawet jeśli ciało zostało spalone. Ciało jako takie pozostało niezniszczalne.
Draugar i żywe trupy
Nie wszyscy zmarli spoczywali w grobie. Niektórzy powrócili jako upiory (nie mylić z upiorami słowiańskich wierzeń ludowych) lub bardziej odpowiednio jako żywe trupy (draugar). Byli głodni i spragnieni, bali się zimna i wilgoci. Pojawienie się Draugarów zależało od charakteru ich śmierci. Utopiony wyglądał na przemoczonego, zabity był zakrwawiony i z ranami, wisielec miał na obolałej szyi ślady liny. Draugarów oswajano otwierając ich groby, usuwając zwłoki, odcinając głowę, kładąc ją na pośladkach, paląc ciało i rozrzucając popiół w morzu lub rzece. Terroryzowali swoje środowisko i żywych, ale byli też ważnym źródłem wróżbiarstwa, ponieważ można było ich pytać o przyszłość. W ten sposób zmarli stali się pośrednikami między światami i wiekami. Ale tylko za pomocą magii umarli mogli zostać zmuszeni do wypowiadania nadprzyrodzonych oświadczeń. Byli skłonni zrobić to dobrowolnie tylko w wyjątkowych przypadkach.
Ran
Północne Niemcy znały boginię śmierci, która opiekowała się topielcami. Nazywała się Ran i zgodnie z mitologią Eddy była żoną boga morza Agira.
W pieśniach Eddy znajdują się zbiory starych nordyckich bogów i heroicznych legend. Każdy, kto utonął w morzu, dosłownie wpadał „w ręce bogini Ran”. Ludzie wyobrażali sobie na dnie morza, swoje królestwo zmarłych,
Ran urodziła swojemu mężowi Agirowi dziewięć córek.
On sam jest opisywany jako dobroduszny i jednocześnie mądry olbrzym, podczas gdy Ran łowi utopionych siecią, aby nie przybyli na Hel lub Walhallę. Dla ludów germańskich ucieleśnia mroczny aspekt morza.
Hel – bogini podziemi
Podziemia w głębi ziemi to siedziba bogini Hel. Typowe dla jej obszaru są sale, w których przyjmuje zmarłych, którzy nie docierają do Walhalli jako wojownicy.
Gigant Modgud strzeże złotego mostu do podziemi. Zmarli przechodzą przez ten złoty most obok piekielnego Grama, który pozwala im odejść bez przeszkód, ale nigdy nie pozwoli im wrócić. Do mieszkań na Helu nigdy nie wpada słońce. Ściany sal wykonane są z ciał węży. Przez komin wdziera się trujący deszcz.
Smok Nidhögg żywi się zwłokami martwych przestępców. W mitologii Hel jest opisywana jako pół czarna, pół blada i ponura.
Germańskie obrzędy pogrzebowe
Kiedy umierał Germanin jego oczy, nozdrza i usta były zamykane różnymi materiałami, np. gliną. Czasem obowiązywał zakaz wnoszenia zmarłych prosto przez frontowe drzwi, przez próg. Następnie trzeba go było wynieść przez specjalny otwór wykonany w murze. Każdy, kto to naruszył, musiał liczyć się ze straszliwą zemstą zmarłych – często przez pokolenia.
Zmarłych palono lub grzebano w grobie. Jak dowodzą znaleziska grobowe, dzielni wojownicy i królowie otrzymali broń i swojego ulubionego psa, a także ulubioną żonę, zamykano żywcem w kurhanie.
Brama grobu była zamknięta, niewiasta wypuściła ostatnie tchnienie w ramionach zmarłego: „Chcę spać w Twoich ramionach, dowódco wojska, jak to robiłam z żyjącym księciem.”
Jeśli ojciec i córka zginęli tego samego dnia, mówiono, że mają czyjeś życie. Co więcej: Odyn może zmienić swój kształt, czasem jest ptakiem, czasem rybą, podczas gdy jego ciało leży jak martwe.
Loki, germański bóg ognia, pojawia się również jako zmiennokształt. Według wierzeń germańskich niektórzy ludzie również posiadali ten dar, chociaż umiejętność ta mogła być również przeniesiona na cały klan.
Stąd bierze się wiara w wilkołaki, czyli w ludzi, którzy nocą przy pełni księżyca zamieniają się w szalejące zwierzęta.
